Transferowy hit na zapleczu ekstraklasy stał się faktem, Marcin Mięciel zagra z numerem 11, w biało-czerwono-białej koszulce. Napastnik występujący w ubiegłym sezonie przy Łazienkowskiej, podpisał wczoraj roczny kontrakt z ŁKS. Jest w nim zapis umożliwiający przedłużenie umowy, o kolejny sezon. Uroczysta prezentacja nowego zawodnika odbyła się tradycyjnie w Atlas Arenie.
Marcin Mięciel występował już przez pół roku w Łodzi, w sezonie 1995/96. Kibicom przedstawiać go nie trzeba, to były napastnik takich klubów jak Legia Warszawa, Lechia Gdańsk, Borussia Moenchengladbach, VfL Bochum, Iraklis Saloniki i PAOK Saloniki. W polskiej ekstraklasie, 35-letni piłkarz rozegrał ponad dwieście spotkań i strzelił sześćdziesiąt dwie bramki. Zawodnik nie ukrywał, że otrzymał kilkanaście ofert, ale rozmowy z Tomaszem Wieszczyckim były najkonkretniejsze.
„Miętowy" o swoim klubowym wyborze opowiadał z uśmiechem. Z Łodzi pochodzi jego żona, sentyment do ŁKS pozostawili również kibice, którzy pojawili się wiele lat temu na ślubie piłkarza i zawsze trzymali z nim dobry kontakt. Najlepszy mecz w swojej karierze rozegrał 30 sierpnia 1995 roku, gdy strzelił dwie bramki Legii, opromienionej awansem do Ligi Mistrzów. Paweł Janas, ówczesny szkoleniowiec wojskowych nie widział dla niego miejsca w składzie.
Przypomnijmy, że nowymi Ełkaesiakami zostali już: Piotr Klepczarek II, Dariusz Kłus, Marcin Mięciel, Bartosz Romańczuk i Damian Seweryn. To nie koniec transferowej ofensywy klubu z Polesia. W najbliższych godzinach będą toczyć się rozmowy, dotyczące pozyskania Marcina Nowackiego z płockiej Wisły. Tomasz Kłos zapowiada jeszcze dwie niespodzianki transferowe.
Gabriel Antoniak