Piłkarze z Łodzi z pewnością długo dziękowali Rafałowi Kujawie za dwa gole zdobyte w doliczonym czasie gry, które dały im bezcenne trzy punkty, przybliżając ŁKS do ekstraklasy. Górnicy grają o bezpieczne lokaty, łodzianie walczą o awans. Na boisku nie było tej różnicy widać, zwłaszcza, że grali bez pięciu podstawowych zawodników.
Mecz niemrawo rozpoczęli goście, a jedyny celny strzał do przerwy oddali w 11 minucie, gdy Kujawa zachował się samolubnie w dobrej okazji. Lepiej na boisku poczynali sobie gospodarze, mnóstwo kłopotów łódzkiej obronie sprawiali Nildo i Ricardinho. To właśnie po akcji tego drugiego, Miloseski kopnął na bramkę, piłka odbita od Mowlika zmyliła Bodzia W. i zrobiło się zasłużone 1:0 dla gospodarzy. Przed przerwą powinien być remis, ale Golański zagrał jak na juniora przystało, zwlekał ze strzałem i z akcji sam na sam z bramkarzem zostało wspomnienie.
Po zmianie stron napór ŁKS-u rósł z minuty na minutę lecz nic poza ładnym uderzeniem Mączyńskiego z rzutu wolnego nic nie przyniósł. W końcówce meczu nerwy zaczęły puszczać gospodarzom i pod prysznic wcześniej poszedł Bartoszewicz, faulując ostro Kłusa. Na boisku pojawił się rekonwalescent Adamski oraz Kubicki. Gdy zegar pokazywał 90 minutę, a miejscowi kibice denerwowali się tabliczką z „czwórką” - centra „Mąki” spadła na głowę Kujawy i wpadła w „okienko” odbijając się po drodze jeszcze od słupka. To był szok dla miejscowych, najmocniej nie mógł z remisem poradzić sobie Pesir i sędzia odesłał go do szatni. Wówczas Kujawa już cieszył się z kolegami z drużyny ze zdobycia drugiego gola, gdy położył Prusaka i ulokował piłkę między jego nogami w bramce.
W tabeli dzięki porażce Piasta, na czele duet łódzko-bielski z przewagą ośmiu punktów nad trzecim zespołem. Już w najbliższą niedzielę, zobaczymy zarówno ŁKS i Podbeskidzie. Ligowy szlagier z pewnością przyciągnie więcej kibiców niż zazwyczaj. Do drużyny wróci po odbyciu kary kartkowej Klepczarek, lekarze obiecują postawić na nogi Mięciela i Koseckiego, co do Smolińskiego zapewne decyzja zapadnie przed meczem. Początek meczu w najbliższą niedzielę o 19!
Górnik Łęczna - ŁKS 1:2 (1:0)
Miloseski (29.) - Kujawa (90.+2, 90.+4.)
Sędziował Jarosław Chmiel (Warszawa)
Widzów: 2 tys.
Górnik: Prusak - Sasin, Sodłecki, Magdoń Ż, Zasada - Ricardinho, Miloseski,
Bartoszewicz Ż, Cz, Nowak, P. Kaczmarek (71. Nazaruk) - Nildo (88. Pesir Cz).
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Mowlik, Woźniczka (89. Adamski) - M.
Kaczmarek, Golański (67. Kubicki), Kłus, Mączyński, Kujawa (Seweryn 90+4) -
Bykowski Ż.
GA