Wczoraj minął termin zgłaszania ofert na przejęcie miejskiej spółki, jaką jest ŁKS PSS. Nieoficjalnie wiadomo, że są to firma Tilia oraz jeden z podmiotów Antoniego Ptaka.
Rozmowy z potencjalnymi nabywcami łódzkiego klubu, będą prowadzone w najbliższy czwartek i piątek. Przecieków nie potwierdza prezydent Magin, który na wtorkowej konferencji barwnie opowiadał... o nowym obiekcie komunalnym na terenach ŁKS.
Widać, że walka będzie ostra. Wszak, Tilia jest popierana przez obecne władze Łodzi, choć prawdę mówiąc, to nie za wiele mają wspólnego z pozyskaniem tegoż inwestora. Po drugiej stronie jest Antoni Ptak, a wraz z nim - jedna z jego firm. Ściągnięcie dobrodzieja ze Rzgowa, to pomysł poprzedniej władzy. Kto wygra? Walka idzie o tereny w centrum miasta i zarządzanie nowoczesnym obiektem, łakomy kąsek. A ponad stuletni klub, „tylko" na dokładkę.
Nowy stadion ma mieć 20 000 miejsc, z czego trzy czwarte pod dachem, modułowa budowa ( czyli wyburzanie jednej trybuny i po jej ukończeniu budowanie nowej ) ma zostać ukończona... w 2015 roku. Na ten cel miasto przeznaczy 150 milionów złotych. Warto wspomnieć, że wcześniejszy projekt, który zakładał 35 tysięczny obiekt pochłonął już blisko milion złotych ( 540 tysięcy kosztował projekt plus honorarium blisko 300 tysięczne dla trzech najlepszych firm ). We wrześniu ma zostać wyłoniony nowy zwycięzca przetargu na 20 tysięczny obiekt, a w listopadzie będą nowe wybory i być może także ten projekt pójdzie do symbolicznego kosza, który z należytą ochotą i radością prezentował Łukasz Magin.
I kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, społeczeństwo...
GA