Łódź i budżetowy plan B
2009-02-24 14:59:08 | ŁódźŁódź wciąż nie ma budżetu, prezydent prosi o cierpliwość, a radni chcą realizować plan B. Radni Platformy Obywatelskiej skarżą się, że od połowy stycznia, kiedy to projekt budżetu został wycofany z sesji, prezydent nie podjął z klubami radnych zapowiadanych rozmów o finansach miasta.
- Usłyszeliśmy, że Rada Miejska powinna przyjąć budżet i dopiero później dyskutować o szczegółach poprawek - przypomina radny Jan Mędrzak (PO). - Na takie rozwiązanie nie mogliśmy się zgodzić.
Teraz radni Platformy chcą pozostałym klubom zaproponować porozumienie ponad podziałami, czyli plan B.
- Wtedy będzie można zwołać specjalną sesję budżetową - uważa Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej. - Przecież teraz rada jest dysponentem projektu budżetu.
Wysokość kredytu także miałaby zależeć od kursu złotego. Propozycja radnych PO podoba się Lewicy, inaczej sprawę widzi PiS. Radni PO rozmowy z pozostałymi klubami zapowiadają na najbliższą środę, kiedy to odbędzie się spotkanie poprzedzające marcową sesję RM. Prezydent natomiast prosi o cierpliwość.
- Codziennie zmieniają się kursy walut - wyjaśnia prezydent Jerzy Kropiwnicki. - Zależy mi, żeby utrzymać rozmiar inwestycji współfinansowanych przez UE, ale kalkulacja części finansowanych przez miasto zależna jest od aktualnego kursu złotego.
Prezydent dodaje, że od tych kalkulacji zależy planowanie innych pozycji budżetu Łodzi. Poza tym prezydent chciałby, żeby miasto zaciągnęło kredyt. Kropiwnicki twierdzi, że miasto ma dobrą opinię kredytową i powinno przełożyć ten wizerunek na konkretne korzyści.
"Dziennik Łódzki"/Karolina Stasiak