Łódź bije kryzys kredytem
2009-02-26 15:22:14 | ŁódźPrezydent Jerzy Kropiwnicki chce zadłużyć miasto, by zrealizować wszystkie zaplanowane inwestycje, na które część pieniędzy daje Unia Europejska. Co na to radni?
Do zwiększenia deficytu budżetowego namawiał prezydenta niedawno na konferencji w Dobieszkowie prof. Stefan Krajewski, ekonomista z UŁ, były wojewoda łódzki. - W czasie kryzysu trzeba ryzykować i robić coś zupełnie odwrotnego niż inne miasta. Zadłużajmy się - przekonywał.
Kropiwnicki najwyraźniej przychylił się do opinii byłego wojewody, bo w piątek oświadczył, że jest gotowy do wzięcia kredytu na inwestycje. - Zależy mi na tym, by podtrzymać rozmiar inwestycji zwłaszcza finansowanych z Unii Europejskiej. A to co jest finansowane z funduszy UE, wymaga najczęściej współfinansowania także przez miejski budżet - powiedział przed wyjazdem do Armenii. Na tę decyzję wpłynął także topniejący kurs złotego, bo zaplanowane w budżecie Łodzi złotówki mogą nie wystarczyć na pokrycie naszej części inwestycji (beneficjant daje co najmniej 15 proc., resztę pieniędzy daje Unia).
O jakie inwestycje chodzi prezydentowi? Nie wiadomo, ale z UE mają być finansowane inwestycje wodno-kanalizacyjne (w sumie za 280 mln zł), drogowe (w sumie za 198,6 mln zł, wśród nich jest budowa ul. Śląskiej), dokończenie hali wielofunkcyjnej, EC I, sieć szerokopasmowa dostępu do Internetu.
Łódź jest w dobrej sytuacji i może liczyć na korzystne warunki kredytów (agencja Standard&Poor's przyznała nam ocenę wiarygodności kredytowej na poziomie BBB+). Deficyt w budżecie na 2009 r. zaplanowano na poziomie 4,95 proc. To najniższy deficyt spośród dużych miast. Dla porównania Wrocław ma deficyt 29 proc., a Poznań 24 proc.
- Teraz przyszedł czas, by tę wiarygodność zamienić na kredyt. To odważna decyzja, ale jestem gotowy do jej podjęcia. Mam nadzieję, że radni też mają tyle odwagi - mówił prezydent.
Co na to radni?
- Finanse Łodzi są bardzo dobre, długo pracowaliśmy na ich uzdrowienie. Mamy mały deficyt, zaledwie 4,95 proc. Zwiększanie deficytu to zawsze jakieś rozwiązanie w czasie kryzysu. Pomysł nie jest zły - mówi Sławomir Worach, szef klubu PiS.
Ostrożna jest Platforma Obywatelska. - Nie jesteśmy zwolennikami zadłużania miasta. Naszym zdaniem w budżecie zostało uwzględnione sfinansowanie wszystkich inwestycji unijnych, nawet z naddatkiem. Nie wiem, o jakie inwestycje prezydentowi chodzi i o jaką kwotę kredytu. Ale nie mówimy "nie". Możemy o tym rozmawiać - mówi Mateusz Walasek, szef klubu PO.
"Gazeta Wyborcza Łódź" /Karolina Stasiak