Popis strzelecki urządzili sobie zawodnicy Odry i ŁKS-u. W sobotnie popołudnie kilkuset kibiców obejrzało dziewięć bramek, z czego sześć zdobył lider. Trzy bramki po ponad 400 minutach bez gola, najskuteczniejszy w łódzkiej ekipie – Mięciel. W czubie tabeli zmian poza ilością meczów czołowej trójki nie ma. Osiem oczek nad Flotą, może dać awans w środę, najpierw jednak trzeba wygrać we wtorek… z GKS-em Katowice.
Mecz rozpoczął się sensacyjnie, Odra zepchnęła gości do obrony, na domiar złego Romańczuk niefortunnie odbił piłkę ręką w polu karnym i sędzia słusznie wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem okazał się Caha. Podrażniony lider ruszył natychmiast do odrabiania strat. Najpierw Mięciel wyrównał strzałem głową po dokładnym zagraniu feralnego sprawcy jedenastki, a minutę później fantastycznym strzałem zza pola karnego w okienko przymierzył Woźniczka ( podawał Mięciel ) i z Wodzisławian zeszło powietrze. Kiedy w 18 minucie długim podaniem Klepczarek uruchomił Bykowskiego, który nie zmarnował wyśmienitej okazji stało się jasne, że przegrać tego meczu przyjezdni nie będą mogli.
Ełkaesiacy długo utrzymywali się przy piłce, a gospodarze bezradnie biegali. Znowu kombinacyjna gra trójki byłych legionistów zaczarowała Odrę, faul na Miętowym w obrębie szesnastki i drugi rzut karny w tym meczu. Pewnym strzelcem okazał się Kosecki ( wreszcie, zapewne pomyśleli kibice z Łodzi ). Ostre strzelanie spodobało się przyjezdnym i po 35 minutach było już 1:5, Mięciel uderzył bez namysłu z woleja i Nalepa odprowadził piłkę wzrokiem. Przed przerwą drugiego gola powinna zdobyć Odra, ale Figiel dwukrotnie nie znalazł sposobu na Bodzia W.
W przerwie zmian dokonał Pyrdoł, zeszli oszczędzani na GKS: Smoliński i Kosecki, a w ich miejsce pojawili się Kaczmarek i Mączyński. Szybko szóstego gola dołożył Mięciel i do ataku zaczął się przesuwać nawet weteran Adamski, wprowadzony za Woźniczkę. Rozluźniony lider dał więcej miejsca młodzieży z Wodzisławia i Figiel ładnym strzałem zmniejszył straty na 2:6. Łodzianie będący myślami przy wtorkowym meczu z GKS-em pozwolili w doliczonym czasie na szarżę Skrobaczowi, którego faulem musiał zatrzymać Wyparło. Karą była żółta kartka, jedenastka i gol Cahy. Ostatni raz takie kanonady w wykonaniu ŁKS-u to: pamiętny Superpuchar Polski’94 w Płocku z Legią ( 6:4 wygrali „wojskowi” ) oraz 7:5 z Lechem w 1985 roku w Łodzi.
Odra
Wodzisław - ŁKS 3:6
0:1 – Caha (5, karny), 1:1 – Mięciel (12), 1:2 –Woźniczka (13), 1:3 – Bykowski
(18), 1:4 – Kosecki (23, karny), 1:5 – Mięciel (35), 1:6 – Mięciel (50), 2:6 –
Figiel (79), 3:6 – Caha (90+1, karny).
Żółte kartki: Caha, Cybulski (Odra) – Wyparło (ŁKS)
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 800
ŁKS: Wyparło – Klepczarek, Mowlik,
Łabędzki, Woźniczka (65, Adamski ) – Kosecki (46, Kaczmarek), Kłus, Romańczuk,
Smoliński (46, Mączyński ), Bykowski – Mięciel.
Odra: Nalepa (46, Musioł) – Brzozowski, Cybulski, Tanżyna, Caha – Sobik, Jary, Skrobacz, Sikorski, Nganbe – Figiel.
GA