Zwycięstwo na zakończenie

Koszykarze ŁKS rozbili drużynę z Łańcuta grając dziś głównie rezerwowymi oraz Filipem Kenigiem. Na szczególne słowa uznania zasłużyli Saran i Kromer, którzy zdobyli sporo decydujących punktów o pewnym zwycięstwie ŁKS. Do hali wróciły bandery Sphinx'a.

Mecz w pierwszej piątce rozpoczął Kacper Kromer i na dzień dobry trafił dwie trójki i był najskuteczniejszym graczem ŁKS do przerwy. Goście poza rzutami z dystansu oraz „rajtuzami" Tomasza Pisarczyka niczym się nie wyróżnili. Na ławce rezerwowych cały mecz przesiedział nasz najskuteczniejszy młodzieżowiec - Dłuski. Prostak znowu obserwował mecz w dżinsach i bluzie. Trener Czerniak dwukrotnie prosił o czas w pierwszych dwóch kwartach w dwóch kolejnych ani razu. Co innego trener gości, który musiał wykorzystać ich aż pięć.

Nie można nie wspomnieć o efektownych wsadach Nogalskiego i Sarana, który rzucił najwięcej punktów dla ŁKS. Efektowne akcje Morawca i Trepki rodem z NBA rozgrzały publiczność podobnie jak i pomeczowa feta gdy nasi koszykarze zrobili piłkarską jaskółkę oraz odśpiewali triumfalnie o wygranym meczu. Niech żałują ci, których nie było.

Hala jak zwykle była wypełniona choć nie tak szczelnie jak zapewne będzie przy okazji meczów z Tychami. Dziś rozstrzygnęło się, że to właśnie BIG STAR będzie pierwszym rywalem ŁKS w drodze do ekstraklasy. Pierwsze mecze już 21 i 22 marca w Tychach.

Łódzki KS - Sokół Łańcut 89:62 (21:17, 17:16, 29:16, 22:13)

(GA)