Koszykarze pierwszoligowego ŁKS odnieśli kolejne wyjazdowe zwycięstwo. Tym razem Diabły bez najmniejszych problemów wygrały w Lublinie, z miejscowym Olimpem. Punkty zdobywane przez ŁKS rozkładały się równomiernie na całą drużynę. Gospodarze tylko do przerwy dotrzymywali kroku przeciwnikom.
Pierwsza odsłona meczu toczyła się pod wyraźne dyktando koszykarzy z Łodzi, którzy nie potrafili jednak utrzymać swojej znacznej przewagi. Spore pretensje, o nonszalancję w grze - miał trener Czerniak do swoich podopiecznych. Do przerwy na tablicy widniał wynik 26 do 30, dla przyjezdnych.
Po zmianie stron oglądaliśmy skuteczniejszy ŁKS. W całym meczu goście trafili dziesięć „trójek", co w dużej mierze pozwoliło im odjechać na bezpieczną odległość. Cieszy fakt, że na parkiecie dłużej grali nominalni rezerwowi i radzili sobie przy tym bardzo dobrze z lubelskim przeciwnikiem. Jest to bardzo ważny aspekt przed środowym meczem z Siarką, która ograła w sobotę lidera.
Na środowy mecz z Siarką została już tylko śladowa ilość biletów, przyjazd wicelidera z Pisarczykiem i Czerwonką zapowiada się szlagierowo. Aktualnie Tarnobrzeżanie są na trzecim, a Łodzianie na szóstym miejscu. ŁKS ma jednak mecz zaległy, u siebie z katowickim AZS. Na pięć meczów do końca sezonu zasadniczego Diabły zagrają cztery mecze u siebie, taki kapitał może ich wywindować bardzo wysoko.
Olimp MKS Start Lublin - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 48:71 (16:20, 10:10, 11:24, 11:17)
Olimp: 12 - Kwiatkowski, 9 - Kowalski, 8 - Celej, 7 - Prostak, 4 - Jagoda, Król, 2 - Myśliwiec, Bidyński,
ŁKS: 15 - Trepka, 13 - Kalinowski, 10 - Wall, Dłuski, Morawiec, 6 - Kenig, 5 - Szczepaniak, 2 - Kromer
Sędziowali: Kotulski, Karwowski i Tracz.
GA