Po środowym zwycięstwie Górnika w Szczecinie oraz wygranej Widzewa w Katowicach jasne się stało, że Pogoń i GKS mogą zapomnieć o awansie, to samo w czwartek spotkało ŁKS, przegrana z outsiderem rozgrywek sprawia, że plany powrotu do najlepszych trzeba odłożyć na rok następny.
W Świnoujściu ŁKS zagrał bez kontuzjowanych: Jackiewicza, Nawrocika, Sieranta, Adamskiego, Łakomego i Geworgyana, ale to żadne wytłumaczenie, gdy gra się ze słabszym rywalem, a samemu walczy o powrót do ekstraklasy. Flota była minimalnie lepsza i wygrała zasłużenie na swoim specyficznym boisku. Do przerwy powinno być 0:2, ale w tylko widomy sobie sposób do bramki nie trafili, Gikiewicz i powracający do pierwszego składu po kontuzji Sikora. Gospodarze za sprawą Arifovica znanego z występów w ŁKS byli groźni pod bramką Wyparły, lecz brakowało im tzw. ostatniego podania. Bodzio W. swoimi umiejętnościami popisał się raz, gdy z powietrza strzelał Niewiada.
Po przerwie ŁKS nastawił się na grę z kontry, ale gola zdobyli gospodarze. Nwaogu nie zmarnował idealnej okazji i goście nerwowo bili głową w mur. W dodatku stracili Świerczewskiego za nadmiar kartek, choć to akurat może być wzmocnieniem. Fechner w końcówce mógł podwyższyć na 2:0 ale zbytnio zwlekał z oddaniem strzału i został powstrzymany. Dobić ełkaesiaków mógł Nwaogu ale przegrał pojedynek sam na sam z Wyparło.
Dla Floty wygrana oznacza bardzo duże szanse na pozostanie w pierwszej lidze, dla ŁKS jest zakończeniem snu o ekstraklasie. O drugie miejsce bić się będą Górnik Zabrze i Sandecja.
Flota - ŁKS 1:0 (0:0)
Nwaogu (57.)
Flota: Żukowski - Fechner Ż, Mazurkiewicz, Ciarkowski, Rygielski - Kubowicz, Chi-Fon (76. Skwara), Krajanowski, Niewiada - Arifović, Kowal (46. Nwaogu).
ŁKS: Wyparło - Bendkowski Ż (74. Salski), Hajto Ż, Gieraga, Woźniczka - Wolański, Świerczewski Ż, Kujawa, Madejski - Sikora (64. Balaż), Gikiewicz
Sędziował Paweł Dreschel z Gdyni
GA