Kompletnie nie udała się wyprawa na Górny Śląsk piłkarzom z Łodzi. Wygrać jedenastu na dziewięciu to żaden problem, ale do przerwy już było lekkie i łatwe 3:0 dla gospodarzy, kiedy to obie ekipy grały w pełnych składach. Można pisać o braku kontuzjowanych: Hajty i Vayera oraz kartowiczów ale porażka z przeciętnym pierwszoligowym zespołem w takich rozmiarach dowodzi słabości fizycznej ŁKS.
Mecz rozpoczął się od fatalnego błędu Wyparły, który przepuścił strzał z blisko 40 metrów pod brzuchem i wypełniony po brzegi stadion eksplodował z radości. Na nic zdały się zmiany w ustawieniach i gra długimi piłkami na Glikieiwcza. Zwłaszcza, że przed końcem pierwszej części meczu Iwan do spółki z Kaliciakiem ośmieszyli obronę rywali i zrobiło się 2:0. Do przerwy było jednak 3:0 bo młody Goncerz ośmieszył Klepczarka i Wyparłę.
Po przerwie spora grupa kibiców ŁKS liczyła na metamorfozę swoich ulubieńców, na potwierdzenie tego klasyczna kontra w wykonaniu Glikiewicza i silny strzał Wolańskiego daje nadzieję na kontakt z gospodarzami. Niestety Radzius szybko załapał dwie słuszne żółte kartki i odrobieniu strat nie było już mowy. Nie mniejszą bezmyślnością wykazał się Glikiewicz, który swoją bezsilność wyładował na Niechciale i musiał opuścić boisko. To była szósta czerwona kartka w szóstym meczu. ŁKS nie wygra klasyfikacji fair play ani meczu w Katowicach. Czwartego gola dokłada Goncarz i ŁKS wyjeżdża ze Śląska z siedmioma żółtymi kartkami, dwiema czerwonymi i czterema straconymi bramkami. Na plus debiutancki gol Wolańskiego i postawa kibiców ŁKS, którzy licznie stawili się na Bukowej.
W najbliższą sobotę o 17 mecz z GKP Gorzów, który jest na trzecim miejscu. Vayer i Hajto już mają zagrać, doświadczeni gracze z pewnością ostudzą rozpalone głowy młodych zawodników. Dojdą Kujawa i Ogjanovic, być może drugą linią pokieruje Drumlak. W sobotę kibice już nie oczekują ale wymagają pewnego zwycięstwa od swoich ulubieńców, inaczej ŁKS czeka kolejny sezon w marazmie organizacyjno-sportowym.
GKS Katowice - ŁKS Łódź 4:1 (3:0)
Krzysztof Kaliciak (11.), Bartosz Iwan (38.), Grzegorz Goncerz (45., 79.) - Janusz Wolański (50.)
GKS: Jacek Gorczyca - Kamil Cholerzyński (72 Daniel Małkowski), Mateusz Kamiński, Gabriel Nowak, Mateusz Niechciał - Grzegorz Goncerz, Łukasz Wijas, Tomasz Hołota, Bartosz Iwan (60 Gražvydas Mikulenas), Piotr Plewnia - Krzysztof Kaliciak (77 Łukasz Mieszczak).
ŁKS: Bogusław Wyparło - Nerijus Radžius, Robert Sierant, Marcin Adamski, Wojciech Mordzakowski (57 Damian Nawrocik) - Janusz Wolański, Mariusz Mowlik, Krzysztof Mączyński (78 Szymon Salski), Piotr Klepczarek - Adrian Świątek, Łukasz Gikiewicz.
Żółte kartki: Hołota - Gikiewicz, Wolański, Radžius, Mowlik, Adamski.
Czerwone kartki: Nerijus Radžius (65. minuta, ŁKS, za drugą żółtą), Łukasz Gikiewicz (70. minuta, ŁKS, za drugą żółtą).
Sędziował: Mariusz Trofimiec (Kielce)
Widzów: 9 000
Gabriel Antoniak