Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Wychodzą z dołka

2011-02-08

Koszykarze ŁKS-u powoli wychodzą z dołka w jakim się znaleźli po dwóch kolejnych porażkach. Tym razem za rywala mieli czerwoną latarnię z Tychów. Do przerwy wszystko szło zgodnie z planem i gospodarze wyraźnie prowadzili głównie za sprawą skutecznego Morawca. Po zmianie stron łódzka publiczność przecierała oczy ze zdumienia. Na szczęście dla gospodarzy znakomitą skuteczność w końcowych fragmentach meczu miał eks zawodnik Big Stara Marcin Salamonik, który ostatecznie przechylił szalę zwycięstwa na korzyść ełkaesiaków.

Bardzo dobrze w mecz „weszli” goście i na tablicy zaświeciła się ósemka przy Tyskich koszykarzach wobec dwójki ŁKS-u. Weteran poderwał gospodarzy do walki i szybko zrobiło się 9:8. Morawiec z resztą był najskuteczniejszy do przerwy, bo rzucił trzynaście punktów. O ile atak w wykonaniu łodzian wyglądał na przyzwoitym poziomie, tego samego nie da się napisać o obronie. Na przerwę koszykarzy schodzili przy wyniku 43:30 i część kibiców zaczęła przebąkiwać coś o „setce”.

Szybko te nadzieje rozwiali goście, którzy demolowali ŁKS pod ich własnym koszem, zmniejszając straty. Gdy okazało się, że o trzech cyfr nie zobaczymy, wkradła się niepewność czy ten mecz wygrają faworyzowani gospodarze. Zwłaszcza, że za pięć fauli spadł Szczepaniak, a i Morawcowi zacięła się skuteczność. Ciężar gry na siebie wziął wówczas „Sali” i efektowną trójką wyprowadził ŁKS na prowadzenie. W następnej akcji przechwycił piłkę i został niesportowo zatrzymany sam na sam z koszem. Efekt mógł być tylko jeden, dwa punkty zostały w Łodzi. Znowu czarna seria przy rzutach wolnych, że o trzeciej kwarcie nie ma co nawet wspominać.

W najbliższym tygodniu czekają nasz spore emocje. W środę do dalekiego Wałbrzycha łodzianie jadą po kolejne zwycięstwo i utrzymanie siódmej pozycji, a w najbliższą niedzielę na ŁKS przyjeżdża lider z Warszawy. Trzeba wygrać w środę i odbudować zaufanie wśród kibiców aby 13 lutego hala znowu żyła meczem. 

ŁKS Sphinx Łódź - GKS Tychy 73:69 (21:16, 22:14, 9:17, 21:22)

ŁKS: Morawiec 16, Salamonik 16, Dłuski 14, Szczepaniak 10, Kalinowski 6, Sulima 3, Krajewski 2, Kenig.

GKS: Jarecki 19, Witos 18, Kwiatkowski 10, Markowicz 9, Hałas 7, Goldammer 6, Olczak, Kijanowski

Sędziowali: Moszakowski, Nejman i Kosmala

Gabriel Antoniak

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama