Piłkarze ŁKS odnieśli drugie zwycięstwo w tym sezonie na własnym stadionie. Znowu nie stracili bramki, znowu złotego gola strzelił Adrian Świątek i znowu gospodarze zostali wykartkowani. Emocji było mniej aniżeli w meczu z Wartą, najważniejsze są jednak punkty i co raz lepsza sytuacja kadrowa łodzian.
W podstawowym składzie mieliśmy trzy debiuty. Mączyński, Sikora i Nawrocik widać, że są to wartościowi gracze, ale bez formy. Do przerwy oglądaliśmy popisy na lewej stronie świeżo upieczonego ojca, czyli Vayera i brak jakiejkolwiek myśli taktycznej wśród pomocników gospodarzy. Siła ataku wygląda okazalej gdy są Kujawa i Nawrocik, niestety bez błyskotliwych pomocników ciężko przebić się pod bramkę rywali. Widać brak Geworgiana, Smolińskiego i Świerczewskiego, którzy potrafili rozmontować każdą defensywę. Dużo wiatru jak zwykle robił Sikora, jednak nie było z tego żadnych korzyści. Defensywa gospodarzy grała bardzo poprawnie z kapitanem Adamskim na czele.
Mecz do przerwy był wyrównany, żadna ze stron nie zachwyciła publiczności. Goście poza mocno bitymi rożnymi i wolnymi w okolice szesnastki nie potrafili postraszyć ŁKSu. Strzały Masłowskiego i Koczona krzywdy gospodarzom zrobić nie mogły. Po przerwie wszedł ten, który ma być zbawieniem łódzkiej jedenastki. Adrian Świątek szybko odwdzięczył się trenerowi za możliwość gry w tym meczu i wykończył filmową akcję Vayera i Kujawy. Wcześniej jeszcze lepszą okazję zmarnował Nawrocik, strzelając z kilku metrów w bramkarza. Im bliżej końca meczu tym widać było większe zmęczenie ełkaesiaków. Czwarty debiut w tym meczu zaliczył Glikiewicz, brat Rafała z Jagiellonii. Trudno coś więcej powiedzieć w temacie debiutantów poza tym, że brakuje im zgrania z resztą drużyny i mają pewne zaległości treningowe.
Kolejny ważny element to postawa arbitra, który ochoczo wręczał żółte kartki piłkarzom z Łodzi. Konsekwencje są takie, że zarówno Kujawa jak i Ognjanovic w środowym meczu w Katowicach nie zagrają. Z pewnością ich miejsce zajmą Wolański i Radzius. Słowo należy jeszcze poświęcić łódzkiej defensywie, która zagrała bezbłędnie do 90 minuty. W ostatniej akcji meczu, kolejna centra w pole karne i młody Mitura z odległości pięciu metrów przed pustą bramką fatalnie pudłuje i LKS odnosi zasłużone zwycięstwo.
ŁKS - Wisła Płock 1:0 (0:0)
Świątek (62.)
ŁKS: Wyparło - Ognjanović Ż, Hajto, Adamski, Klepczarek - Sikora (56. Świątek), Mowlik Ż, Mączyński (56. Sierant), Vayer Ż - Kujawa Ż, Nawrocik (82. Gikiewicz)
Wisła: Mierzwa - Żytko, Jarczyk, Pacan, Chwastek - Wyszogrodzki, Sielewski (70. Wiśniewski Ż), Masłowski, Grudzień (81. Mitura) - Zaremba, Koczon
Sędziował: Łukasz Bartosik z Krakowa
Widzów: 5000.
- dlaStudenta.pl
- Sport
- Sport w Łodzi
- Piłka nożna
- I liga
- Wisła popłynęła w Łodzi
Wisła popłynęła w Łodzi
2009-08-31
Komentarzedodaj komentarz
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Brak komentarzy.
Flota zatopiła lidera(Łódź)
Sześć goli obejrzał komplet publiczności na łódzkim stadionie. Większość z nich nieoczekiwanie zdobyła drużyna gości. Lider pomimo pierwszej przegranej na własnym boisku, zachował mistrzostwo zaplecza ekstraklasy, dzięki fatalnej postawie Podbeskidzia, które także dostało lanie (0:3 w Radzionkowie).
Sześć goli obejrzał komplet publiczności na łódzkim stadionie. Większość z nich nieoczekiwanie zdobyła drużyna gości. Lider pomimo pierwszej przegranej na własnym boisku, zachował mistrzostwo zaplecza ekstraklasy, dzięki fatalnej postawie Podbeskidzia, które także dostało lanie (0:3 w Radzionkowie).
- »ŁKS Łódź - Flota Świnoujście na żywo!
- »Pechowy remis(Łódź)
- »Skoszony GKS, łodzianie blisko awansu(Łódź)
- »Kanonada w Wodzisławiu(Łódź)
- »"Ciche" zwycięstwo(Łódź)