Najlepszym zawodnikiem sobotniego pojedynku w Łodzi był bez wątpienia Bartłomiej Szczepaniak. Zaliczył pięć trójek, odnotował również kilka asyst i zbiórek w obronie. Był prawdziwym liderem, który poprowadził ŁKS do boju w meczu z rezerwami mistrza kraju. Łodzianie odnieśli siódme zwycięstwo umacniając swoją pozycję w czołowej ósemce.
Na trybunach zasiadło więcej kibiców niż na ostatnim pojedynku, jednak do kompletów z ubiegłego sezonu nadal daleko. Atmosfera w hali była gorąca pomimo panującego w niej zimna. Do przerwy oba zespoły nie potrafiły odskoczyć na bezpieczny dystans od rywala. Gdynianie opierali swoją siłę na trójce graczy. Wojdyła, Malczyk i Krajniewski do przerwy sprawiali lepsze wrażenie od niemrawego ŁKS, w którym jedynie Szczepaniak dotrzymywał kroku przyjezdnym. Szybciej na ławkę powędrował Michał Krajewski.
Za rozgrywanie wziął się Dariusz Kalinowski, jednak szybko oddał „grę” Trepce, który odczuwał jeszcze uraz. Dobre zawody rozegrali na ich szczęście obwodowi, z Salamonikiem i Morawcem na czele. Popis gry dali po przerwie, gdy rozgromili rywali 27-14 w trzeciej odsłonie. Taki stan rzeczy, wytrącił wszystkie atrybuty przyjezdnym, którzy walczyli o zmniejszenie dystansu do ŁKS. Co im się częściowo udało w czwartej kwarcie. Przed ŁKS daleki i trudny wyjazd w środę do Łańcuta na mecz z trzecim w tabeli Sokołem, a w niedzielę do miasta włókniarzy przyjedzie sąsiadująca z ełkaesiakami w ligowej stawce Spójnia. Oba mecze mogą być kluczowe w ostatecznym rozdaniu przed rozgrywkami play off.
ŁKS Sphinx Łódź - Asseco Prokom 2 Gdynia 75:69 (19:17, 17:22, 27:14, 12:16)
ŁKS: Szczepaniak 19, Salamonik 14, Morawiec 12, Sulima 10, Dłuski 8, Trepka 6, Kenig 3, Krajewski 3
Asseco: Krajniewski 20, Malczyk 16, Wojdyła 13, Śmigielski 8, Grujic i Andrzejewski po 6
Gabriel Antoniak
