Sensacja była blisko

Nad koszykarkami ŁKS ciąży od dłuższego czasu klątwa trzeciej kwarty. Do przerwy z faworyzowanym zespołem z Gorzowa nasze koszykarki prowadziły 41:37.

Bardzo dobrze łodzianki rzucały za 3 punkty i agresywnie kryły w obronie. Rywalki górujące na tablicach i ławce rezerwowych do głosu doszły po przerwie i rozbiły pod męczony ŁKS. Znakomita gra Taylor przyćmiła ambitny ŁKS i po 30 minutach można było już praktycznie iść do domu.

Ostatnia odsłona to zryw gospodyń, który doprowadził do zmniejszenia strat. Wśród łodzianek wyróżniła się Edzia Koryna, która zdobyła 21 punktów i była motorem napędowym akcji ŁKS. Akademiczki wyraźnie odpuściły czwartą kwartę i utrzymały kilkupunktową przewagę. Rozbity kontuzjami i chorobami ŁKS zagrał według naocznych obserwatorów najlepsze spotkanie w sezonie. Oczywiście nie wliczamy w to trzeciej kwarty, w której tradycyjnie łodzianki zostały zmiażdżone przez rywalki.

Przed nami najważniejsze spotkanie z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie się w ekstraklasie. Wyjazd do Brzegu z Cukierkami, które też przegrały w tej kolejce u siebie z Dudą - będzie meczem o „spokojne święta". Tylko wygrana da nam więcej optymizmu i nadziei w nowym roku.

ŁKS Łódź - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 63:68 (20:16, 21:21, 6:21, 16:10)

Najwięcej punktów dla ŁKS: Koryna 21, Sobczyk 15, Kenig 9, Wlaźlak 9

Najwięcej punktów dla AZS: Taylor 24, Żurowska 11, Richards 1

(GA)