Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Remis z wiceliderem

2009-09-18

 Przed meczem remis u siebie z wiceliderem jakim jest Flota można byłoby brać w ciemno. Zwłaszcza, że do przerwy to goście powinni prowadzić 3:0 i odcinać kupony w drugiej połowie.

Stało się inaczej bo ciemnoskóry Nwaogu uderzył swojego kolegę z drużyny i wyleciał z boiska już na początku meczu. Szybki i bardzo dobrze przygotowany kondycyjnie zespół z dalekiego Świnoujścia stawiał skuteczny opór do 65. minuty.

Do przerwy ŁKS nie istniał, goście robili co chcieli i już w 5. minucie po szkolnym rozegraniu piłki Chi-Fon nie dał szans Wyparle, Kiks przydarzył się nawet Adamskiemu i Kameruńczyk popędził sam na sam, na bramkę gospodarzy ale zachował się jak junior i fatalnie spudłował. Mecz układał się idealnie dla gości gdy Nwaogu uderzył bez piłki Staniszewskiego, czyli swojego kolegę z drużyny. Flota osłabiła się sama. Jeśli ktoś myśli, że po tym fakcie ospali gospodarze ruszą do ataków to się myli. Kompletnie niewidoczny na boisku Ostalczyk został szybko zmieniony na grającego co raz lepiej Gikiewicza. Nic to jednak nie pomogło bo stroną dominującą była osłabiona Flota.

W przerwie oglądaliśmy paradę znanych Łodzian na specjalnym samochodzie z platformą, aktorzy i inni ludzie estrady mają w sercu ŁKS za co otrzymali solidną porcję braw. W klubie trwa audyt, który ma dać odpowiedzi na wiele pytań w tym najważniejsze - kto jest właścicielem ŁKS SSA. Stołeczna kancelaria Adama Gilarskiego takiego obłożenia donosami mailowymi i listownymi jeszcze nie przeżyła toteż audyt potrwa minimum do końca września.

Po przerwie wyszedł na boisko zdeterminowany ŁKS, który nie schodził z „czterdziestki" Floty. Kapitalnych okazji nie potrafili jednak wykorzystać Drumalk i Gikiewicz, na szczęście ten drugi potrafił zrehabilitować się i po serii rzutów rożnych z bliska wepchnąć piłkę do bramki. Napór gospodarzy nie słabł podobnie jak i doping łódzkiej publiczności. Flota opadła z sił i wybijała piłkę daleko od własnej bramki licząc na szybkiego Skwarę, który kiedyś strzelał ładne gole dla Rakowa Częstochowa. W doliczonym czasie gry, w polu karnym „Wyspiarzy" upadł Nawrocik i sędzia wskazał na wapno. Kibice skomentowali to śmiechem bo takich fauli się nie gwiżdże. Do śmiechu nie było Świątkowi, który strzelił w sam środek bramki i Prusak odbił piłkę. Do karnego wyznaczony był Hajto, dlaczego nie strzelał tego się nie dowiedzieliśmy nawet na pomeczowej konferencji. Remis z przebiegu całego meczu zasłużony. Brawa dla gości za determinację pomimo osłabienia oraz dla ŁKS za drugą połowę. Adrianowi Świątkowi - głowa do góry -nie tacy piłkarze karnych nie strzelali.

ŁKS Łódź - Flota Świnoujście 1:1 (0:1)
0:1 Chifon (5.), 1:1 Gikiewicz (65.)

Sędzia: Grzegorz Stęchły
Widzów: 4 000.

Flota: Sergiusz Prusak (k) - Sebastian Fechner, Sławomir Mazurkiewicz, Omar Jarun, Sylwester Kret ('64 Arkadiusz Sojka) - Dawid Kubowicz, Rafał Andraszak, Marek Niewiada, Charles Nwaogu, Damian Krajanowski - Ferdinand Chi - Fon ('74 Grzegorz Skwara), Damian Staniszewski ('74 Ireneusz Chrzanowski).

ŁKS
: Bogusław Wyparło - Nerijus Radzius ('58 Damian Nawrocik), Marcin Adamski (k), Tomasz Hajto, Piotr Klepczarek - Dejan Ognjanović, Janusz Wolański, Paweł Drumlak, Tomasz Ostalczyk ('34 Łukasz Gikiewicz), Adrian Świątek - Rafał Kujawa.

Żółte kartki: Kubowicz, Skwara, Prusak, Krajanowski, Sojka (Flota)
Czerwone kartki: Nwaogu (Flota)'22, Gołębiowski (rezerwowy bramkarz - za niesportowe zachowanie) '90.

Gabriel Antoniak

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama