Przebudzenie koszykarzy?

Wreszcie! Wygrana w Tychach była potrzebna ełkaesiakom jak rybie woda. Komplet punktów cieszy tym bardziej, że pierwsza ósemka regularnie gromadzi zwycięstwa. Do wygranej w głównej mierze przyczynił się weteran Morawiec, który rzucił cztery „trójki" przypominając się tyskiej publice.

Mecz przez trzy kwarty był niezwykle wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalowi na bezpieczną odległość punktową. Jedyny wyjątek stanowiła szósta minuta drugiej kwarty, gdy ŁKS miał o dziesięć oczek więcej od rywali. Bardzo aktywny Witos popisał się kilkoma skutecznymi akcjami i to gospodarze schodzili na przerwę w lepszych nastrojach, prowadząc 38:35.

Trzecia odsłona zaczęła się od „koncertu" Dłuskiego i Morawca, w odpowiedzi zapunktowali Markowicz i Mielczarek. Gra się wyrównała i przed ostatnią odsłoną meczu zapowiadały się wielkie emocje. Z fajerwerków nici, ŁKS bowiem szybko odskoczył od rywali i do końca meczu kontrolował grę. Dłuski czterokrotnie trafił spod kosza i zwycięstwo gości stało się jasne.

Tabelę nieoczekiwanie otwiera AZS Politechnika Warszawska z kompletem sześciu zwycięstw. Najbliższy rywal ŁKS-u - Górnik Wałbrzych jest na szarym końcu z jedną wygraną na koncie. Łodzianie przesunęli się na dziewiątą lokatę i w środę powalczą, o pierwszą wygraną we własnej hali.

KKS Tychy - ŁKS Łódź 64:75 (16:18, 22:17, 11:16, 15:24)

KKS Tychy: Dziemba 8, Markowicz 8, Mielczarek 7, Witos 20, Pustelnik 4, Bacik 12, Bzdyra 2, Goldammer, Olczak 2, Hałas 1

ŁKS Łódź: Krajewski 5, Dłuski 17, Trepka, Bartoszewicz, Szczepaniak 11, Kalinowski 4, Sulima 10, Morawiec 13, Salamonik 9, Kenig 6

Sędziowie: M. Żmuda, M. Tracz, B. Kosmala

GA