Koszykarze ŁKS znowu na tarczy, tym razem pogromcami ełkaesiaków okazali się zawodnicy Znicza, którzy mieli lepszą pierwszą i trzecią kwartę, co wystarczyło w ostatecznym rozrachunku na gości.
W sobotę mecz z Żubrami, które podobnie jak ŁKS jeszcze w tym sezonie nie wygrały. To będzie prawdziwy sprawdzian dla Diabłów, które powinny zagrać już w swoim najlepszym zestawieniu.
Mecz nie układał się dla ŁKS za różowo. Gospodarze szybko odskoczyli na kilka punktów, by do przerwy wszystko roztrwonić i przegrywać 38:39. W ŁKS najlepsze zawody rozegrał Szczepaniak, który był najskuteczniejszy. Szkoda, że komplet przewinień wyłapał Trepka. Więcej czasu na parkiecie spędził rekonwalescent Dłuski. Widać zwyżkę formy wśród ŁKS. W barwach gospodarzy brylowało dwóch koszykarzy. Breigmann (22 pkt.) oraz Malewski ( 17 pkt. ) mieli znaczący wkład w wygraną Pruszkowian.
W końcówce meczu zrobiło się 72:71 ale Znicz skutecznie wykonywał rzuty osobiste i nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. Po tej wygranej Znicz nieoczekiwanie zajmuje drugie miejsce za Spójnią. Łodzianie natomiast są na drugim biegunie z dwoma porażkami.
Znicz Pruszków - ŁKS Łódź 78:74 (27:18, 11:21, 23:16, 17:19)
Znicz: Briegmann 22, Malewski 17, Radwan 13, Ecka 11, Aleksandrowicz 10, Czubek 5
ŁKS: Szczepaniak 20, Dłuski 13, Kromer 10, Pisarczyk 10, Wall 10, Kalinowski 5, Trepka 4, Krajewski 2
GA
