Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Potrzebny piąty mecz

2009-03-30

 Koszykarze ŁKS przegrali na własnym parkiecie w czwartym spotkaniu o półfinał play off pierwszej ligi. BIG STAR wygrał 88:80 i o wszystkim zadecyduje środowy mecz w Tychach.

Najskuteczniejszy w barwach ŁKS był nasz kapitan - Krzysztof Morawiec 18 pkt. W ekipie gości brylował młodzieżowiec Kulig, który rzucił aż 27 punktów.

ŁKS Łódź - Big Star Tychy 80:88 (19:25, 19:20, 14:24, 28:19)

ŁKS:
Morawiec 18, Trepka 13, Dłuski 12, Marculewicz 10, Nogalski 10, Mordzak 6, Saran 5, Kromer 4, Bąk 2

Big Star: Kulig 27, Zmarlak 15, Mielczarek 12, Radwan 11

Sędziowie: Tomasz Tomaszewski, Damian Ottenburger, Marek Czernek

Komisarz: Ryszard Trojanowski

Stan rywalizacji: 2:2

Mecz rozpoczął się od planowego prowadzenia ŁKS 4:0. Nagle zrobiło się 4:5 i wypełniona do granic możliwości hala MOSiR zaczęła się niepokoić o losy meczu. ŁKS znowu przespał pierwszą odsłonę meczu. Goście tym razem oparli swój atak na młodym Kuligu. Wysoki gracz był skuteczny i pawie nieomylny. Mniej złego wyrządził nam Pacocha. Co z tego skoro skrzydłowi z Tychów dobrze rzucali z dystansu i nie mieli problemów z mało agresywną obroną gospodarzy, którzy przystąpili do meczu osłabieni brakiem Adriana Czerwoniki i Tomasza Prostaka. Nienajlepiej się czuł także Michał Saran po sobotnim meczu. Goście znowu rzucili się na łodzian chcąc jak najszybciej wywalczyć bezpieczną przewagę punktową.

Do przerwy było sześć oczek różnicy na korzyść tyskiej ekipy. Mocno "skaleczył" nas Paweł Zmarlak, który rzucił 15 punktów i szybko spadł za pięć fauli. Jego zmiennik - Piotr Pustelnik także nie miał litości dla ŁKS i skutecznie rozgrywał ataki. W grze podopiecznych trenera Czerniaka słabiej wypadł Mordzak, który nie miał pomysłu na skuteczne rozegranie piłki zwłaszcza do obwodowych graczy. Trzecia kwarta, która jest zmorą łódzkiej drużyny od lat okazała się przełomowa dla losów meczu. Tyszanie odskoczyli na 17 punktów i praktycznie zapewnili sobie wygraną. Nie pomogły głośne śpiewy i ogłuszający doping łódzkich kibiców. Niedziela należała do gości. Dwoił się i troił kapitan Morawiec, który był swego czasu niechciany w tyskiej ekipie. Niestety to było zbyt mało na solidną ekipę ze Śląska.

Po meczy łódzka publiczność otrzymała gromkie brawa od przyjezdnych, którzy o takiej atmosferze w swojej hali mogą tylko pomarzyć. Koszykarzy ŁKS nie opuszczają kibice, którzy zapowiadają liczny najazd na Tychy w środę i głośny doping dla swoich ulubieńców. Teoretycznie wystarczyło wyłączyć z gry Pacochę, nikt jednak się nie spodziewał, że liderem gości będzie młody Kulig. O tego zawodnika z pewnością będą się biły kluby ekstraklasy to perspektywiczny gracz. Najlepiej spotkanie skwitował najlepszy w szeregach gospodarzy Krzysztof Morawiec: „Wolałbym zagrać kanał i wygrać mecz. Nic dodać, nic ująć.

(GA)


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama