Znowu tragedia w trzeciej kwarcie! ŁKS przegrał u siebie z Toruniem! Planowa porażka z wyżej notowanym rywalem nikogo z kibiców ŁKS nie zaskoczyła.
Łodzianki dysponujące krótką ławką nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki z Toruniankami. Personalnie ŁKS dziś nie wyglądał najlepiej. Po starcie dwójki czołowych zawodniczek ( Koryzna i Dubrownik ) ŁKS po prostu dziś wygrać nie mógł.
Rewelacyjny początek meczu w wykonaniu ŁKS i prowadzenie naszych 10:2. Cała pierwsza kwarta toczona pod dyktando Łodzianek zaskoczyła wszystkich obserwatorów dzisiejszego meczu. Wyżej notowane rywalki dopiero pod koniec drugiej kwarty zaczęły rozgrywać lepsze zawody. Gospodynie znowu wyszły po przerwie jakby mało skoncentrowane.
Torunianki wygrały trzecią odsłonę zdecydowanie i spora przewaga ŁKS została jedynie wspomnieniem. Brak wartościowych zmienniczek dały się we znaki także w ostatniej odsłonie meczu. Dodatkowo w szeregach gości znakomicie rzucały Krawiec i Tłumiak. Na parkiecie pojawiła się dziś Erin Myrcik, Amerykanka miała zbawić ŁKS głównie w grze defensywnej, zebrała kilka piłek i rzuciła cztery punkty. Na parkiecie przebywała blisko 10 minut.
Nasze czołowe trio: Wlaźlak, Perlińska i Kenig rozegrały pełne spotkanie i wyraźnie widać, że same nie są w stanie pociągnąć całego zespołu. Przed Ełkaesiankami kolejny trudny wyjazd. Tym razem do Poznania na mecz z AZS. Wzmocnienie składu wartościowymi koszykarkami to jedyne rozwiązanie trudnej sytuacji w jakiej tkwi sekcja koszykówki kobiet ŁKS.
ŁKS Siemens AGD 66:75 Energa Toruń (24:10, 14:18, 14:25, 14:22)
ŁKS: Żytomirska 18, Kenig 16, Wlaźlak 9, Sobczyk 9, Perlińska 8, Myrcik 4, Kovalenko 2
Energa: Krawiec 21, Tłumiak 20, Janowska 7, Quianna 7
(GA)
Łodzianki dysponujące krótką ławką nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki z Toruniankami. Personalnie ŁKS dziś nie wyglądał najlepiej. Po starcie dwójki czołowych zawodniczek ( Koryzna i Dubrownik ) ŁKS po prostu dziś wygrać nie mógł.
Rewelacyjny początek meczu w wykonaniu ŁKS i prowadzenie naszych 10:2. Cała pierwsza kwarta toczona pod dyktando Łodzianek zaskoczyła wszystkich obserwatorów dzisiejszego meczu. Wyżej notowane rywalki dopiero pod koniec drugiej kwarty zaczęły rozgrywać lepsze zawody. Gospodynie znowu wyszły po przerwie jakby mało skoncentrowane.
Torunianki wygrały trzecią odsłonę zdecydowanie i spora przewaga ŁKS została jedynie wspomnieniem. Brak wartościowych zmienniczek dały się we znaki także w ostatniej odsłonie meczu. Dodatkowo w szeregach gości znakomicie rzucały Krawiec i Tłumiak. Na parkiecie pojawiła się dziś Erin Myrcik, Amerykanka miała zbawić ŁKS głównie w grze defensywnej, zebrała kilka piłek i rzuciła cztery punkty. Na parkiecie przebywała blisko 10 minut.
Nasze czołowe trio: Wlaźlak, Perlińska i Kenig rozegrały pełne spotkanie i wyraźnie widać, że same nie są w stanie pociągnąć całego zespołu. Przed Ełkaesiankami kolejny trudny wyjazd. Tym razem do Poznania na mecz z AZS. Wzmocnienie składu wartościowymi koszykarkami to jedyne rozwiązanie trudnej sytuacji w jakiej tkwi sekcja koszykówki kobiet ŁKS.
ŁKS Siemens AGD 66:75 Energa Toruń (24:10, 14:18, 14:25, 14:22)
ŁKS: Żytomirska 18, Kenig 16, Wlaźlak 9, Sobczyk 9, Perlińska 8, Myrcik 4, Kovalenko 2
Energa: Krawiec 21, Tłumiak 20, Janowska 7, Quianna 7
(GA)