Nie udała się wyprawa koszykarzom do Bydgoszczy. Astoria w tym sezonie jeszcze nie wygrała. Przełamała się w meczu z ŁKS-em. Choć to raczej goście pomogli Bydgoszczanom odnieść wygraną. Ambitna pogoń za wynikiem opłaciła się, a Dorian Szyttenholm zdobył decydujące punkty na dwie sekundy przed zakończeniem meczu.
Osłabiona „Asta" toczyła wyrównany bój do przerwy z łódzkim zespołem. Do przerwy gra toczyła się praktycznie punkt za punkt i nie było widać różnicy między beniaminkiem, a doświadczoną drużyną ŁKS. Bardzo dobre zawody rozegrał Dariusz Kalinowski, który zdobywał punkty niemal z każdej pozycji. Skutecznością popisał się również Salamonik i kilkupunktowa przewaga gości utrzymywała się do ostatnich sekund.
Przy stanie 76:79 techniczny faul złapał Szczepaniak i cztery oczka zdobyli gospodarze, wychodząc na prowadzenie dwie sekundy przed końcową syreną ale nawet wtedy ŁKS stracił piłkę i koszykarze z Łodzi odjechali do domu ze spuszczonymi głowami. Walka o pierwszą ósemkę, to aktualny szczyt możliwości drużyny prowadzonej przez Piotra Zycha. Za tydzień do miasta włókniarzy przyjeżdża Start Lublin i tego meczu przegrać już po prostu nie wypada.
Astoria - ŁKS 80:79 (21:21, 18:18, 16:20, 25:20)
Astoria: Gliszczyński 19, Laydych 16, Szyttenholm 13, Paul 11, Szopiński 10, Grzesiński 4, Plebanek 3, Trela 2
ŁKS: Salamonik 17, Kalinowski 15, Szczepaniak 13, Dłuski 10, Krajewski 7, Sulima 7, Kenig 5, Trepka 3, Bartoszewicz 2
GA