Koszykarze ŁKS przegrali z niepokonanymi w tym sezonie akademikami z Warszawy. Do przerwy korzystniejsze wrażenie sprawiali Łodzianie, mecz jednak ma dwie połowy, a w drugiej zdecydowanie lepsi byli gospodarze. AZS jako jedna drużyna ma na swoim koncie komplet ośmiu zwycięstw i zdecydowanie przewodzi ligowej stawce.
Gra kleiła się Ełkaesiakom od samego początku. Po dwóch kwartach prowadzili nieznacznie 38:32. Na początku trzeciej kwarty było już +13, lepsze przygotowanie kondycyjne pokazali jednak stołeczni koszykarze i sukcesywnie odrabiali straty. Na dwie minuty przed końcową syreną był remis, wówczas dwukrotnie spod kosza nie trafili Salamonik i Sulima. Gospodarze nie mogli nie skorzystać z takiego prezentu i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W tabeli na czele AZS przed Rosą Radom, z którą to ŁKS zagra przed własną publicznością już w najbliższy piątek. Z akademikami okazję do rewanżu Łodzianie będą mieli jeszcze w listopadzie, w Pucharze Polski. Najsłabiej w sobotnim meczu funkcjonowała „deska", a i skutecznego strzelca na próżno szukać wśród gości. Łodzianie zajmują dziesiąte miejsce i są ciągle bliscy pierwszej ósemki.
AZS Politechnika Warszawska - ŁKS Sphinx Łódź 67:63 (17:19, 15:19, 15:13, 20:12)
AZS Politechnika: Nowakowski 15, Ponitka 15, Mokros 12, Pamuła 10, Karwowski 9, Wilczek 3, Pełka 2, Szymański 1, Popiołek 0
ŁKS Sphinx: Sulima 13, Szczepaniak 8, Krajewski 7, Salamonik 7, Kenig 7, Morawiec 6, Kalinowski 5, Trepka 4, Dłuski 4, Bartoszewicz 2.
Sędziowali: Żmuda, Walczak i Roguz.