Zgodnie z planem koszykarki ŁKS przegrywają ekstraklasowe mecze. Tym razem we własnej hali nie sprostały Polkowiczankom. Do przerwy kibice łudzili się, że może zapachnieć sensacją. Wszak na tablicy było zaledwie 32:37 dla drużyny przyjezdnych, a doskonałe zawody rozgrywała Perlińska.
Niestety „słynna" w złym i jak najgorszym tego słowa znaczeniu - trzecia kwarta obnażyła wszystko co jest słabe w ŁKS, każdy jego brak. CCC po ostrej reprymendzie trenera Koziorowicza udowodniło, kto jest w czołówce, a kto broni się przed degradacją. Carter była wszędzie, rzucała i rozgrywała piłkę tak, że ełkaesianki mogły tylko bezradnie patrzeć jak piłka wpada do kosza raz za razem.
Na pomeczowej konferencji słyszeliśmy kurtuazję gości i narzekania łódzkiej ekipy na brak wartościowego wysokiego gracza. Przed ŁKS mało czasu na rozpamiętywanie porażki, bo już w sobotę czeka je kolejny mecz wyjazdowy, tym razem w Brzegu z Odrą. Rywalem, który ma już na swoim koncie dwie wygrane i z pewnością ten dorobek po meczu z ŁKS będzie okazalszy. Smutne ale prawdziwe.
ŁKS Siemens AGD Łódź - CCC Polkowice 54:82 (13:22, 19:15, 12:27, 10:18)
ŁKS: 18 - Jankowska, 13 - Perlińska, 10 - Novikava, 6 - Makowska, 5 - Hylewska, 2 - Grabowska
CCC: 17 - Carter, 15 - Biryuk, 14 - Babicka, Mieloszyńska, 12 - Parker, 5 - Bortelova, 3 - Pietrzak, 2 - Rozwadowska
(GA)