Zwykle jest tak, że zawodnik, którego klub pozbywa się „lekką ręką" skutecznie odgrywa się na swojej byłej drużynie. W ekipie gości pojawiła się dwójka koszykarzy, którzy do niedawna bronili barw ŁKS. Mowa o Adrianie Czerwonce i Tomaszu Pisarczyku. Zwłaszcza ten drugi znalazł, w środowy wieczór sposób na uciszenie wypełnionej jak zwykle, po brzegi łódzkiej hali.
Mecz rozpoczął się od koncertowej gry ŁKS. Dwie „trójki" i mądra gra w defensywie wyłączająca Misia, który szybko złapał trzy faule, przyniosła efekt w postaci prowadzenia gospodarzy 21:11. Im bliżej było do przerwy, tym wynik przechylał się na korzyść Siarki. Doskonale z dystansu trafiał Krupa i w głównej mierze dzięki niemu przyjezdni schodzili na przerwę prowadząc 36:33
Po zmianie stron oglądaliśmy najsłabszą kwartę w wykonaniu Diabłów w tym sezonie. Łodzianie pudłowali spod kosza i jak mantrę rozgrywali piłkę do Dłuskiego, który nie mógł poradzić sobie z tarnobrzeskimi wieżami. W dodatku gospodarze zapomnieli jak wykonuje się rzuty wolne i po trzydziestu minutach praktycznie było już po meczu. Goście przerywali akcje Ełkaesiaków przewinieniami, gdyż te przynosiły im, co najwyżej jeden punkt.
W ostatnich minutach na parkiecie pojawiła się łódzka młodzież i Siarka powiększyła swoją przewagę do piętnastu punktów, odnosząc bardzo cenne zwycięstwo. Wygrana zbliżyła ich do Zastalu, który przegrał u siebie z Tychami. Big Star będzie w sobotę rywalizował z Diabłami, którzy zapewnili już sobie start w play off i szóste miejsce, które przy aktualnej tabeli łączy ich w parę z... Siarką
ŁKS Łódź - Siarka Tarnobrzeg 57:72 (21:11, 12:25, 10:17, 14:18)
ŁKS - Szczepaniak 14, Krajewski 7, Wall, Morawiec, Kalinowski po 6, Kenig 5, Dłuski i Bartoszewicz po 4, Kromer 3, Trepka 2
Siarka - Barycz 23, Krupa 17, Pisarczyk 14, Baran 6, Czerwonka i Szpyrka po 5, Miś 2
Gabriel Antoniak