Koszykarze z Łodzi odnieśli kolejne zwycięstwo we własnej hali. Tym razem na drodze Diabłów stanęli akademicy z Katowic, czyli ostatnia drużyna pierwszoligowych rozgrywek. Na trybunach słabsza frekwencja, a na boisku kilka zrywów gospodarzy i piekielna skuteczność Dłuskiego.
Najlepszy na boisku był wspomniany „Kubeł", rzucał trzynaście razy z półdystansu i dwanaście razy trafił. Nie może, zatem dziwić jego wysoki „eval" - 36. Dorównać mu próbował Wójciak, który robił, co mógł, aby AZS nie został rozgromiony. Początkowo wyróżniał się tylko tatuażami, jednak z biegiem czasu, zaczął trafiać niemal wszystko. ŁKS próbował nowych zagrywek, a na parkiecie znowu dłużej mogli pograć młodzi zawodnicy.
Do przerwy, to goście nieoczekiwanie prowadzili 40:36, głównie dzięki znakomitej postawie w drugiej kwarcie. Ostra reprymenda trenera Czerniaka zmusiła do większego wysiłku i koncentracji podkoszowej łódzkich zawodników. Efektem była istna demolka, w trzeciej odsłonie koszykarzy z Katowic. Bezpieczną przewagę Łodzianie utrzymali już do ostatniej syreny i zasłużenie wygrali.
Do końca sezonu zasadniczego pozostała jedna kolejka. Nadal nie wiadomo, kto będzie rywalem Diabłów w fazie play off. Gdyby decydowała o tym aktualna tabela, to ŁKS musiałby szykować się na wyjazd do Dąbrowy Górniczej. Kalendarz gier MKS-u wskazuje, że na trzecią lokatę spadnie Zastal i to Zielonogórzanie będą się bić z Diabłami. Na ostateczne rozstrzygnięcia musimy poczekać do niedzieli.
ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - KS AZS AWF Katowice 90:82 (17:13, 19:27, 30:19, 24:23)
ŁKS: 27 - Dłuski, 16 - Wall, 12 - Kalinowski, Szczepaniak, 10 - Trepka, 7 - Morawiec, 3 - Kenig, Kromer, 0 - Krajewski, Bartoszewicz.
AZS: 21 - Wójciak, 18 - Leszczyński, 12 - Wójcik, 11 - Piotrkowski, 8 - Milewski, 6 - Gembus, 2 - Dziemba, Jurga, Zając.
Sędziowie: M. Januszonek, P. Kustosz, A. Karwowski.
Komisarz: W. Narczyński.
Gabriel Antoniak