Ubiegłoroczni przegrani półfinałowej batalii o ekstraklasę znowu zagrali ze sobą. Szczęście uśmiechnęło się do koszykarzy z Dąbrowy Górniczej, którzy prawie cały mecz przegrywali z łódzką ekipą. Kontrowersyjne decyzje arbitrów, to według trenera Zycha jeden z elementów, który zadecydował o porażce ŁKS-u.
Trójka Łukasza Szczypki na siedemnaście sekund przed końcem meczu, zadecydowała o wygranej gospodarzy. Do tego momentu, to goście dopisywali sobie już dwa punkty. Na swoim równym poziomie grali rozgrywający z Łodzi. Przyjezdni bardzo często zdaniem sędziów faulowali. Na pomeczowej konferencji opiekun gospodarzy twierdzi, że to efekt ostrej gry w Łodzi, na którą zawsze pozwalają sędziowie. Odmienne zdanie miał oczywiście Zych, który doszukiwał się porażki między innymi w pracy arbitrów.
Nieoczekiwanie na dwanaście prób, ełkaesiacy wykorzystali wszystkie rzuty wolne. Mała to jednak pociecha wobec porażki, która spycha ich praktycznie na siódme miejsce ( Asseco ma dwa mecze do rozegrania więcej ). Okazją do przełamania się po dwóch kolejnych porażkach, będzie sobotni mecz z Tychami we własnej hali, a następnie wyjazd do Wałbrzycha na mecz z kolejnym outsiderem.
MKS – ŁKS Sphinx 79:77 (20:22, 11:18, 23:14, 25:23)
MKS: Piotrkowski 21, Szczypka 17,Piechowicz 9, Lisewski 7, Zieliński 6,Wróbel 5, Basiński 5, Zmarlak 5, Bogdanowicz 4, Lemański.
ŁKS Sphinx: Salamonik 16, Szczepaniak 14, Sulima 13, Trepka 11, Kalinowski 8, Krajewski 5,Morawiec 5, Kenig 3, Dłuski 2.
GA