Po raz pierwszy w historii w łódzkiej Atlas Arenie zagrała drużyna z Łodzi. Koszykarze ŁKS dostąpili zaszczytu rozegrania meczu w obecności blisko trzech tysięcy widzów, w najnowocześniejszym obiekcie w Europie. Hala nie była szczęśliwa dla gospodarzy, którzy nie dali rady ekipie z Dąbrowy Górniczej. Stawką meczu było trzecie miejsce, bliżej tego celu jest niewątpliwie MKS.
Początek meczu należał do przyjezdnych, goście szybko objęli prowadzenie 6:0. Na szczęście łódzki kosz odczarował weteran Morawiec i celną trójką dał znak do ataku. Wystarczy wspomnieć, że już po chwili na tablicy było 9:8. Niestety bardzo szybko trzy faule wyłapał Trepka i zaczęły się schody. Do przerwy MKS prowadził 35:31, dzięki znakomitej postawie tercetu Szczypka-Koziński-Piechowicz. Kibicom z Łodzi najbardziej podobała się gra Dłuskiego i Walla.
Trzecia kwarta przy ogłuszającym dopingu Areny zdecydowanie dla gospodarzy. Kibice liczyli, że doping i efektowna oprawa pomoże swoim ulubieńcom. Koziński bardzo szybko rozwiał te nadzieje. Nie przeszkodziło to kibicom w dobrej zabawie i głośnym podziękowaniu dla najbardziej walecznych ełkaesiaków ze wszystkich sekcji. Dziesięciopunktowa zaliczka daje zawodnikom MKS komfort przed niedzielnym rewanżem w Dąbrowie Górniczej.
ŁKS Łódź - MKS Dąbrowa Górnicza 63:73 (14:15, 17:20, 20:16, 12:22)
ŁKS: Dłuski i Wall po 19, Trepka 10, Morawiec 8, Bartoszewicz 5, Kalinowski 2
MKS: Piechowicz 16, Szczypka i Koziński po 15, Zieliński i Bogdanowicz po 8, Zmarlak 7, Basiński 3, Lisewski 1
Gabriel Antoniak