Sparingowe spotkanie z ekipą z Łowicza było pierwszym starciem nowej drużyny ŁKS w okresie przygotowawczym w tym sezonie. Rywal wymagający bo aspirujący do pierwszej ligi, wzmocniony trójką z ŁKS, która za wszelką cenę chciała udowodnić, że druga liga to nie jest miejsce dla nich.
ŁKS zagrał nową piątką pod nieobecność trenera Czerniaka bardzo chaotycznie, co skrzętnie wykorzystała ekipa z Łowicza. Forma ma być w okresie rozgrywek i tego się trzymajmy. Widać gołym okiem, że drużyna nie jest zgrana, a także nie jest w rytmie meczowym. Na boisku poza chaosem, mniejszym ( Łowicz ) lub większym ( ŁKS ) nerwowo reagowali arbitrzy, którzy wyrzucili kilku zawodników z boiska.
Wiadomo, że wśród przyjezdnych z jak najlepszej strony będą chcieli się zaprezentować Kukuczka, Saran i Morawiec, którzy ubiegły sezon rozpoczęli w ŁKS. Dla nich ten mecz był bardzo prestiżowy. Byli oni najskuteczniejsi wśród Łowickich koszykarzy i zapewnili wygraną drugoligowcom. Wystarczy dodać, że kapitan z Łowicza wyglądał jak poobijany bokser z rozbitym łukiem brwiowym. Tak, to tylko sparing.
Wśród ełkaesiaków najlepszy był Tomasz Pisarczyk, który jak widać najlepiej i najszybciej wkomponował się w drużynę z Łodzi. Teraz czas na kolejne sparingi, najbliższy na wyjeździe w sobotę z Polpharmą Starogard Gdański.
ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - Księżak Łowicz 77:84 (15:18, 19:15, 17:23, 26:28)
ŁKS Sphinx Petrolinvest: Trepka 14, Pisarczyk 14, Kromer 14, Wall 7, Dłuski 6, Szczepaniak 5, Krajewski 5, Kalinowski 5, Bartoszewicz 4, Grabowski 3, Kenig 0.
Księżak: Kukuczka 18, Saran 17, Morawiec 13, Włuczyński 13, Snochowski 8, Pełka 6, Kucharek 5, El-Ward 2, Siemieńczuk 2, Aniszewski 0, Pietrzko 0.
Sędziowali: Giza i Cyniak
(GA)