Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

"Nadal gramy o Ekstraklasę!" - wywiad

2009-06-25

 O blaskach i cieniach swojej pracy opowiada nam rzecznik prasowy sekcji koszykówki męskiej ŁKS Łódź, Piotr Ciesielski. Chcesz wiedzieć jak zdobywa się publiczną funkcję w takim klubie jak ŁKS, zajrzyj do wywiadu.

Jak zostać i co trzeba zrobić aby być rzecznikiem prasowym w sekcji ŁKS?

Trzeba odejść z lkslodz.pl (śmiech). Zaczęło się przecież od mojej rezygnacji z lkslodz.pl, trzy dni później dostałem telefon do Filipa Keniga z propozycją współpracy. ŁKS-owi nigdy nie odmawiam.

Czy było to w stylu "piłkarskiej pomocy", a potem zobaczymy jak będzie, czy konkretny zakres zadań?

Następnego dnia Filip przedstawił mi swoją propozycję, ramowo mój zakres obowiązków i się zgodziłem. Poza mną pracują w klubie: Kuba jako prezes, a także Bartek i Andrzej. Zasadniczo moja rola, to kontakty z mediami i kibicami oraz prowadzenie strony www.lkskosz.pl

Od lat byłeś kojarzony na ŁKSie poprzez koszykówkę - byłeś/jesteś sędzią?

Tak, jestem nadal sędzią koszykówki. Najwyższe prowadzone przeze mnie rozgrywki to pierwsza liga kobiet oraz trzecia liga mężczyzn. Sędziuję także mecze Polskiej Ligi Koszykówki na Wózkach.

Czy młody wiek przeszkadza w obejmowaniu takich funkcji jak rzecznik?

Wiek tu nie ma nic do rzeczy, bardziej chodzi o kontakt z dziennikarzami. Trzeba wejść w to w środowisko.

Co ze szkołą, studiujesz jeszcze?

Studiuję turystykę i rekreację na trzecim roku na Uniwersytecie Łódzkim.

Z kim najlepiej Ci się współpracuje w sekcji KM?

Jest nas kilku, więc współpracujemy ze wszystkimi, w tak małej grupie nie może być jakichś podziałów.

Piłkarze czasami swoje żale wylewają do gazet, w ŁKS KM nikt głośno o minusach nie mówi. Z czego to wynika?

Wychodzimy z założenia, że brudy trzeba prać we własnym gronie. Jeśli jest jakiś problem, rozwiązujemy go sami. Od tego jest Kuba albo Filip, żeby wyjaśniali ewentualne nieporozumienia z zawodnikami, albo poganiali nas do pracy. Nie ma sensu wywlekać na zewnątrz niczego, co jest naszą wewnętrzną sprawą.

Jak odbierają Cie koszykarze zarówno ci starsi jak i młodzieżowcy?

W tamtym sezonie atmosfera była bardzo fajna. Teraz nie wiadomo jeszcze, kto z tego składu zostanie, praktycznie pół kadry będzie wymienione. Trzeba będzie zatem wszystko od nowa cementować, choć z tym problemów być nie powinno.

A co z dziennikarzami z naszego łódzkiego podwórka? Rozmawiacie już jak kumple, czy jest jeszcze bariera?

To zależy, bardzo dobrze układa mi się współpraca z dziennikarzami np. Expressu Ilustrowanego i Dziennika Łódzkiego, czy też Telewizji TOYA. Chcą nas promować i to się dla nas liczy.

To skąd biorą się przecieki transferowe - kiedyś przez gazetowy transfer straciliśmy Hyżego - teraz kilka nazwisk też pojawiło się w prasie.

Wspomniany przez Ciebie artykuł pojawił się w innym tytule niż wymienione przeze mnie przed chwilą i na tym ten temat zakończmy.

Prywatnie potępiasz, czy pochwalasz decyzję, o starcie na zapleczu ekstraklasy?

Prywatnie zawsze awans sportowy leżał w moich marzeniach. Wiadomo, że z Bartkiem wywodzimy się ze środowiska kibiców i zależało nam na awansie sportowym. Kuba i Filip to rozumieją, na szczęście udało się przekonać też do tego sponsorów.

Skoro o kibicach mowa, to jak wygląda współpraca z fanami ŁKS, są jakieś problemy?

No właśnie, nie. (śmiech) Cieszymy się z atmosfery na meczach i ilości kibiców. Przychodzą całe rodziny. Kibice wspierają nas także finansowo poprzez program partnerski. Teraz organizujemy puchar dla kibiców, zapraszam do zgłaszania się, na chwilę obecną jest kilka drużyn, liczymy, że pojawią się kolejne. To też jest ukłon dla fanów za ten sezon. Dzięki kibicom widzę, że walka o to, żeby ta sekcja pozostała ŁKS-em, jaką toczyliśmy przed dwoma laty, gdy jeszcze byłem w lkslodz.pl, miała sens.

Co było lub jest najtrudniejsze w tej pracy?

W samej pracy to ciężko powiedzieć, ale niemiłe wspomnienia to chyba tylko wtedy gdy wracaliśmy z piątego meczu w Tychach. Trzy godziny w mało ciekawej atmosferze. Totalna cisza i smutek.

Co o Twoim publicznym zajęciu sądzą najbliżsi?

Cieszą się, że już coś robię zawodowo, zwłaszcza że to jest coś, co mnie od zawsze interesowało, choć powtarzają, że to nauka jest najważniejsza i mobilizują mnie do ukończenia studiów.

Rzecznik prasowy ŁKS KM to Twój "Everest"?

Bez przesady, do "Everestu" to jeszcze daleko. Nie ukrywajmy jednak, że po coś przez pięć lat biegało się z mikrofonem za różnymi osobami i jak na razie ta praca to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Chciałbym w ŁKS działać tak, aby był on postrzegany w innym świetle, niż był zwykle do tej pory.

Czy to odmładzanie składu pomoże nam w sportowym awansie? Kulig wybrał ekstraklasę, Pacocha już chyba też nie wróci do nas, czyli Bartek Szczepaniak ma być naszym zbawieniem?

Na pewno naszym zawodnikiem jest Tomek Pisarczyk, młody chłopak mierzący 204 cm, a więcej nowych twarzy powinno pojawić się w przyszłym tygodniu. Szczegółów zdradzać nie mogę. Odmładzanie składu może być dobrą drogą, co pokazał przykład warszawskiej Polonii 2011.

Właśnie ta młoda Polonia zabiera nam naszą najmłodszą gwiazdę, dlaczego Michalak odchodzi?

Michał nie jest naszym wychowankiem, jego kartę zawodniczą ma jego ojciec. To jest chłopak z Pabianic i jeśli z ojcem stwierdzili, że w ekstraklasie będzie miał większą szansę pokazania się, my nic nie możemy na to poradzić.

Wracając do Bartka Szczepaniaka, to w zeszłym sezonie nie byliśmy w stanie spełnić jego oczekiwań finansowych. Teraz zjechał z ceny, czy to my mamy większy budżet?

Wszystko w przyszłym tygodniu, prowadzimy rozmowy z różnymi zawodnikami.

Możesz podać jakieś oficjalne liczby widzów, tzn. kiedy było najwięcej ludzi w hali?

Najwięcej ludzi było na Resovii, biletów sprzedaliśmy ok. 800 do tego ok. 200 osób wchodzących na podstawie karnetu, lub też bezpłatnych wejściówek np. dla naszych grup młodzieżowych, czyli razem około tysiąca osób.

Jakie wrażenia po spotkaniu z Marcinem Gortatem?

Bardzo pozytywne. Marcin nie "gwiazdorzy", odpowiada z chęcią na wszystkie pytania. Pozował także do zdjęć, rozdawał autografy z uśmiechem. Spędził dwa dni w samolocie po to, aby dwa dni być w Łodzi. Cały czas czuje się związany z naszym miastem i swoim pierwszym klubem.

W naszej redakcji następuje zmiana warty - szukamy młodych osób chętnych do pisania i robienia wywiadów. Jak byś zachęcił młodzież w dobie Internetu i innych rozrywek do społecznej pracy na rzecz ŁKS?

Ja to samo, czyli szukanie nowych osób, robiłem przez 4 lata w lkslodz.pl, choć bez większych sukcesów. (śmiech) A co do samej pracy, to można poznać mnóstwo ciekawych osób, a także nabyć sporo doświadczeń, które się mogą przydać w przyszłości. To taka pomoc dla klubu z innej strony, możliwość zobaczenia wszystkiego jakby od środka. Szkoda, że kiedy ja kończyłem przygodę z lkslodz.pl nie było nikogo, kto by mi pomógł. Nie chciałem robić czegoś po łebkach i odszedłem. Widzę, że na lkslodz.pl pojawiają się ostatnio teksty kilku nowych osób i mam nadzieję, że strona odzyska dawny blask.

Coś od siebie...

Dziękujemy jeszcze raz kibicom za cały sezon, w szczególności za znakomite jego podsumowanie, jakim był najazd na Tychy. W ramach podziękowań jest ten puchar kibiców. Co do cen biletów na sezon 2009/10 to wielkich zmian być nie powinno, ale na wszystkie szczegóły przyjdzie czas przed sezonem. Na pewno przygotujemy ciekawą ofertę również dla członków programu partnerskiego.

Rozmawiał: Gabriel Antoniak

Wywiad autoryzowany.


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama