Niedzielne zmagania zawodników z Łodzi i Łęcznej przyciągnęły na trybuny ledwie trzy i pół tysiąca kibiców, którzy do 85. minuty ziewali i denerwowali się na nieporadność zawodników, a z boiska wiało przysłowiową nudą. Poza Koseckim i Łabędzkim w ŁKS oraz Niżnikiem z Górnika, trudno było kogoś pochwalić za dobrą grę. Bramkarze byli bezrobotni, jeden ze strzałów wylądował za linią boczną, przez grzeczność nie podamy nazwiska niefartownego strzelca.
Lanie w Poznaniu i kłopoty w Elblągu nie były przypadkowe. Łodzianie grali bardzo słabo, nie przypominali drużyny, która ograła Pogoń w pięknym stylu. Na ich szczęście piłkarze z Łęcznej nie potrafili wykorzystać kilku znakomitych podań Niżnika i jego zmysłu taktycznego. Bardzo dobrą zmianę dał Łabędzki, który grał w obronie bezbłędnie. Mało widoczna była druga linia, wyjątkiem był młody Kosecki szarpiący po prawej stronie. Widząc nieporadność kolegów próbował sam rozerwać obronę gości. Jego rajdy i przekładańce podobały się kibicom.
Niestety koledzy „Kosy" nie potrafili skorzystać z tych starań. Do przerwy Górnik nie mogący się przebić przez łódzki mur, próbował strzałów z dystansu... Bardzo dużo pracy mieli chłopcy do podawania piłek. Nazaruk i Pesir wprowadzali niemały popłoch w szeregach obronnych gospodarzy, wyraźnie opadali jednak z sił z każdą minutą. Taki stan rzeczy chcieli wykorzystać „Rycerze wiosny", desygnując Gieragę i Woźniczkę do bardziej ofensywnej gry. Akcje znowu były rwane, dobrą zmianę dał młody Pawlak.
Piłkarze z lubelskiego mieli także swoje okazje, Paluchowski trafił w bramkarza ŁKS, a Nildo nie sięgnął piłki po kapitalnej wrzutce Niżnika. Na trzy minuty przed końcem meczu stadion oszalał z radości. Kosecki zagrał do Kłusa, ten trącił piłkę, a środkowy napastnik gospodarzy wiedział co z nią zrobić. To czwarty gol w piątym meczu „Miętowego" Po chwili powinien strzelić na 2:0 ale Rusak był od niego lepszy. W odpowiedzi zagotowało się pod bramką ŁKS. Nildo główkował w okienko ale tylko we wiadomy sobie sposób Bodzio W. obronił i uratował punkty gospodarzom.
W tabeli w górnej połówce panuje ogromny ścisk, na czele rewelacyjne Podbeskidzie z 13 punktami, a za nim pięć drużyn z dziesięcioma punktami: GKP Gorzów, Górnik Polkowice, Sandecja, Flota i ŁKS. W najbliższej kolejce dojdzie do starcia Podbeskidzia z ŁKS, oraz Piasta z Pogonią. Zapowiadają się nie lada emocje.
ŁKS Łódź - Górnik Łęczna 1:0 (0:0)
Mięciel (87.)
ŁKS: Wyparło - Gieraga Ż, Łabędzki, Adamski Ż, Woźniczka - Kosecki (90. Mowlik), Kłus, Mączyński, Smoliński (88. Golański), Romańczuk (68. Pawlak) - Mięciel
Górnik: Prusak - Bożkow, Sołdecki Ż, Wallace, Zasada - Paluchowski, Bartoszewicz Ż, Miloseski (87. Nikotović), Niżnik, Nazaruk (89. Zuber) - Pesir (75. Nildo Ż)
Sędziował: Artur Radziszewski z Warszawy
Widzów: 3466
Gabriel Antoniak