Koszykarze ŁKS odnieśli zdecydowane zwycięstwo nad dotychczasowym liderem rozgrywek pierwszej ligi. MOSiR był tylko tłem dla agresywnych i mocno skoncentrowanych łodzian.
Do przerwy ŁKS zmiażdżył rywali 56:31 i wynik tego meczu mógł być korzystny tylko dla gospodarzy. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli Maculewicz, Morawiec i Prostak, którzy rozmontowali ekipę gości na części pierwsze. Tradycyjnie na słowa uznania zasłużyli kibice ŁKS, którzy znowu szczelnie wypełnili halę i głośno dopingowali ŁKS.
ŁKS szybko objął prowadzenie 7:0 i sukcesywnie powiększał przewagę nad liderami z Krosna. Pierwsza część meczu to zdecydowana dominacja naszych koszykarzy. Doświadczeni: Morawiec, Maculewicz i Mordzak wchodzili jak w masło pod kosz rywali. Szczególnie efektywnie zagrał Marcul, który skuteczny był w destrukcji pod naszą tablicą oraz celnie trafiał do kosza rywali. Gospodarze niesieni fanatycznym dopingiem swoich kibiców powiększali przewagę, goście natomiast szybko łapali faule i notowali sporo niewymuszonych strat. Agresywna gra w obronie Łodzian zaskoczyła wystraszonych wspaniałą atmosferą w hali gości.
Lider drużyny z Karpat - Marcin Salomonik szybko złapał trzy faule i straszył już tylko swoim wzrostem. Dopiero po przerwie, zaczął celnie rzucać i mniej przepychać się pod koszami co zaowocowało 22 punktami i trochę lepszą sytuacją MOSiRu. Krośnianie chcieli osiągnąć tylko jeden cel w Łodzi, przegrać 10 punktami. Wygrywając na jesieni 11 oczkami mają teraz jeszcze gorszą sytuację od ŁKS. W środę grają bowiem u siebie z nowym liderem z Warszawy, jeśli przegrają to otworzy się szansa dla ŁKS, który gra w sobotę Pruszkowie. MOSiR stracił pozycję lidera po niedzielnej serii spotkań i spadli na trzecie miejsce. My zaś awansowaliśmy na czwarte miejsce i pniemy się w górę tak aby zająć choć drugie miejsce przed rozgrywkami play off.
Należy również więcej miejsca poświęcić łódzkiej publiczności. Hala niemalże uginała się od głośnego dopingu kibiców ŁKS. Kilkuosobowa grupa kibiców z Krosna kilka razy biła brawo swoim ulubieńcom gdy ci niwelowali przewagę ŁKS do kilkunastu punktów bo na tylko tyle było ich stać. Feta po meczu trwała długo. Koszykarze bawili się z kibicami, którzy pobili kolejny rekord frekwencji w Łodzi. Zainteresowanie męskim basketem w naszym mieście jest jak widać ogromne. Menadżerowie ŁKS obawiali się o koszty meczów, z taką grą i szacunkiem do kibiców, o wpływy z biletów martwić się nie muszą.
ŁKS Petrolinvest Łódź - MOSiR Krosno 94:82 (26:19, 30:12, 17:26, 21:25)
ŁKS: Marculewicz 17, Prostak, 12, Morawiec 11, Nogalski 11
Krosno: Salomonik 22, Hajnsz 16, Piątek 11
(GA)