ŁKS zmiażdżył tyskiego faworyta

Mecz rozpoczął się od wzajemnego badania sił, ŁKS szybko osiągnął przewagę, którą całkowicie roztrwonił i po pierwszej kwarcie był remis. Nasi zawodnicy wyglądali na mocno skoncentrowanych i silnych fizycznie.

Wyróżnił się w tej części meczu Adrian Czerwonka, który popisał się efektownym wsadem oraz skutecznie bronił naszego kosza i punktował drużynę z Tychów. Trener dał więcej odpoczynku wysokiemu Maculewiczowi na czym skorzystał Łukasz Bąk, który kilka ważnych piłek mógł zebrać oraz dorzucić parę punktów. 

Trzecia kwarta będąca symbolem słabszej postawy ŁKS mocno zaskoczyła łódzką publiczność na plus. Tychy były tylko tłem dla solidnych gospodarzy, ich lider ( wychowanek ŁKS ) - Pacocha wyglądał jak zagubione dziecko pośród swoich bardzo wysokich partnerów, którzy nie potrafili wyżej skoczyć od Bąka i Kromera. Grą ełkaesiaków kierowali na zmianę Trepka i Modrzak, który był najskuteczniejszy na parkiecie.

Znowu słabiej zagrał nasz młodzieżowiec - Dłuski, po którym widać znaczną stratę kilogramów. Inny młodszy gracz - Prostak nawet nie miał na sobie sportowego stroju podobnie jak i Grabowski. Na szczęście bardzo dobry mecz zagrał Kacper Kromer, swoje punkty tradycyjnie dorzucił kapitan Morawiec. Forma naszych wyraźnie idzie w górę oby w play off była jeszcze lepsza. Pracę trenera Czerniaka będziemy jednak oceniać w maju po zakończonym sezonie.        

Teraz przed koszykarzami ŁKS mecz w Tarnobrzegu z silną Siarką i obrona szóstego miejsca przed kolejną fazą rozgrywek. W Łodzi kibice będą mogli zobaczyć ełkaesiaków w niedzielę 15 marca o 17 w pojedynku z Sokołem Łańcut, którym to zakończą sezon zasadniczy. Jeszcze raz wielkie brawa za dzisiejsze spotkanie i podniesienie po trzech porażkach w tak ważnym i trudnym meczu.

ŁKS Łódź - BIG Star Tychy 92:69 (22:22, 27:18, 26:13, 17:16)

(GA)