Koszykarze ŁKS odnieśli kolejne zwycięstwo. Tym razem łodzianie pokonali ostatnią w tabeli - Resovię Rzeszów. Wygrana 80:60 nawet przez moment nie była zagrożona.
Mecz obserwowała rekordowa ilość kibiców. Hala była wypełniona do granic wytrzymałości, a kibice ŁKS zgodnie dopingowali koszykarzy ŁKS oraz tych z Rzeszowa, z którymi także po meczu "przybili" tradycjne "piątki".
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem, czyli od prowadzenia gospodarzy 6:0. Ci, którzy myślami byli przy 100 punktach dla Łodzian szybko zgasili swoje zapędy. Resovia szybko zniwelowała straty i zrobiło się 8:8. Sensacji jednak nie było. ŁKS błyskawicznie odskoczył na 15 punktów i utrzymał bezpieczny dystans nad rywalami do końca meczu. W naszej ekipie więcej niż dotychczas pograli Prostak, Czerwonka i Saran. Na parkiecie pojawił się również kolejny łódzki koszykarski diament. Bartek Bartosiewicz choć dopiero ma 16 lat to oddał dwa celne rzuty niczym stary wyga i zaliczył 4 oczka. To drugi młodzieżowiec obok Michalaka, który ma ogromne szanse na regularne występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w niedalekiej przyszłości.
Na parkiecie zabrakło niestety awizowanego przed meczem do gry - Filipa Keniga. „Menadżer" pozostał na ławce i wziął udział jedynie w przedmeczowej rozgrzewce. Do biletów wszyscy kibice otrzymali ulotki firmy Creator. To jeden z nowych sponsorów ŁKS KM. Nasi koszykarze będą mogli się tam leczyć i korzystać z odnowy biologicznej w klinice przy ul. Kopernika 55. Z band okalających parkiet zniknęły (wreszcie!) reklamy byłego sponsora. Wiać, że sekcja powoli łapie finansowy oddech i nie załamuje rąk tak jak jest to niemiłą tradycją w innych sekcjach.
Po raz kolejny na mecz był komplet publiczności. Choć słowo „komplet" nie oddaje w pełni tego jaka atmosfera towarzyszyła spotkaniu koszykarzy już na 40 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Kibice zajęli szczelnie nawet przejścia i inne miejsca z których można było choć trochę zerkać na parkiet. To była rekordowa ilość kibiców w tym sezonie. Takie tłumy były w latach 90 na pucharowych meczach koszykarek. Doping dla obu drużyn był wzorowy co podkreślali także zawodnicy z Rzeszowa, którzy po meczu długo oglądali jak wygląda i jak bawi się po meczu najlepsza publiczność koszykarska w Polsce.
Nasi zawodnicy nie mogą jednak zbyt długo cieszyć się zwycięstwem. W najbliższą środę o godzinie 16:00 DIABŁY jadą do Sopotu zrewanżować się za ubiegłoroczną wpadkę z Asseco u siebie. Po tym meczu przyjedzie do nas lider z Krosna, który w sobotę z 24 rzutów za trzy punkty trafił tylko jeden i przegrał nieoczekiwanie w Tarnobrzegu z Siarką.
ŁKS-Resovia 80:60 (23:14, 22:17, 14:16, 21:13)
ŁKS: Dłuski 13, Trepka 11, Prostak 10, Czerwonka 10
Resovia: Małecki 18, Balcerzak 17, Środa 12
Sędziowie: Cezary Nowicki Andrzej Karwowski Marek Czernek
Komisarz: Włodzimierz Narczyński
(GA)