Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Krok do półfinału

2009-03-30

 Koszykarze ŁKS wygrali po dramatycznym meczu z tyskim BIG Starem. Łodzianie prowadzili w tym meczu tylko raz.

Gdy na sekundy przed końcem przy stanie 63:64 dla gości spod kosza trafił Marculewicz, łódzka hala eksplodowała z radości. Najskuteczniejszy wśród gospodarzy był Dłuski (18 pkt).

ŁKS Łódź - BIG STAR TYCHY 65:64 (15:26, 15:10, 17:17, 18:11)

ŁKS: Dłuski 18, Nogalski 13, Trepka 9, Bąk 8, Morawiec 5, Marculewicz 4, Kromer 4, Mordzak 3, Saran 1, Czerwonka 0.

Big Star: Mielczarek 15, Kulig 14, Pacocha 14, Pustelnik 7, Zmarlak 7, Frankowski 6, Radwan 1, Markowicz 0, Bzdyra 0.

Sędziowie: Marek Januszonek, Jacek Litawa, Damian Kuziora

Komisarz: Ryszard Trojanowski

Jeszcze nigdy nie obserwowałem takich zawodów, w których przez cały mecz prowadzi jedna drużyna, a druga tylko raz wychodzi na prowadzenie i wygrywa. Taki niecodzienny przebieg meczu miało dzisiejsze spotkanie. Gospodarze rozpoczęli od początku meczu festiwal niecelnych rzutów i marnowanych sytuacji spod kosza. Kibice na szczęście nie zwątpili ani przez moment w swoich ulubieńców i wykorzystali atut wypełnionej po brzegi hali i dopingowali ŁKS jak za dawnych lat koszykarki gdy te sięgały po mistrzostwo Polski.

Pacocha, Kulig i Mielczarek zagrali na swoim dobrym poziomie i rzucili powyżej 10 oczek. Niestety brakowało tego w ŁKS. Fatalna końcówka pierwszej kwarty, uraz Sarana i nieskuteczne ataki ŁKS. Tyszanie wygrali pierwsze 10 minut zasłużenie. ŁKS pazurki pokazał dopiero pod koniec drugiej kwarty i zmniejszył dystans gości. Słabiej rozgrywał Mordzak, dlatego za prowadzenie drużyny wziął się Trepka i ŁKS odrobił parę punktów.

Po przerwie napór ŁKS przeplatany był z niefrasobliwymi zagraniami. Big Star miał sporo fauli, doszło nawet do sytuacji gdy rywale specjalnie faulowali Kubę Dłuskiego po to aby ten rzucał osobiste, a to nie było jego najmocniejsza strona. Pacocha i spółka zaczęła słabnąć. Motorycznie ŁKS zaczął przewyższać rywali o klasę i rozpoczęła się czwarta kwarta, a z nią skuteczny pościg za wygraną. Trójki Nogalskiego i mądra gra Trepki połączona ze skuteczną penetracją zaczęła przynosić efekty. Dystans do rywali się zmniejszał jednak wszyscy nerwowo spoglądali na tablicę, na której ciągle więcej punktów miał BIG Star. Wreszcie piłkę pod koszem gości dostał Marcul i wepchnął ją do kosza. Hala odleciała, a feta po meczu trwała w najlepsze.

(GA)

Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama