Niech żałują ci, których nie było w łódzkiej hali w niedzielne popołudnie. Diabły rozegrały kapitalny mecz, grając w ostatnich minutach młodzieżą. Na szczególne wyróżnienie zasłużył Przemek Grabowski, który w ciągu dwóch minut zdobył jedenaście punktów. ŁKS po tym zwycięstwie awansował na piąte miejsce i w walce o ekstraklasę zmierzy się z Big Starem.
Niedzielne popołudnie w hali ŁKS było mocno piknikowe, na trybunach sporo rodzin z dziećmi, a na boisku pokaz skutecznej i kombinacyjnej koszykówki w wykonaniu gospodarzy. Goście w niczym nie przypominali tego groźnego zespołu z zeszłego sezonu. Przegrali gładko, głównie z łódzką młodzieżą, której więcej dał pograć trener Czerniak. Kibicom najbardziej podobały się akcje Bartoszewicza i piekielna skuteczność, jak na „Diabły" przystało - Grabowskiego.
Wygrana łodzian spowodowała spore przetasowania w tabeli, ełkaesiacy niespodziewanie wskoczyli na piąte miejsce i już mogą przygotowywać się do meczów ze swoim zeszłorocznym rywalem w fazie play off, tyskim Big Starem. Pierwszą batalię, o ekstraklasę - już w najbliższy weekend rozegrają w górnośląskiej sypialni. Rewanż w środę przy pękającej w szwach łódzkiej hali, zwanej nie bez kozery „kotłem czarownic". Na tle słabego rywala, w łódzkiej młodzieży uwidocznił się ogromny potencjał - oby, tak z „dżinsami"!
ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno 79:52 (22:18, 20:9, 15:13, 22:12)
ŁKS: Grabowski 11, Wall 11, Bartoszewicz 10, Dłuski 9, Kalinoski 8, Kromer 8, Morawiec 7, Kenig 6, Szczepaniak 6, Krajewski 3, Trepka 0, Tonkiel 0.
Mosir: Hajnsz 9, Sołtysiak 8, Ożóg 8, Bal 7, Ecka 6, Michalski 5, Oczkowicz 4, Deja 3, Piątek 2, Musijowski 0, Puścizna 0.
Gabriel Antoniak
(gabriel.antoniak@dlastudenta.pl)