Marzenia o pierwszej czwórce przed rozgrywkami play off trzeba odłożyć. Nie udał się wyjazd do Tychów pierwszoligowym koszykarzom ŁKS. Ostateczny sukces gospodarzy, to przede wszystkim zasługa znakomitej gry Bzdyry i Pacochy, a także fatalny koniec pierwszej i początek drugiej kwarty w wykonaniu przyjezdnych. 19:0 to musiało się odbić na rezultacie.
Popisy Mielczarka i wysokiego Salamonika rozbiły dokumentnie koncepcję trenera Czerniaka. 55 do 33 i praktycznie po dwóch kwartach można było wracać do Łodzi. Dalszy przebieg meczu to kontrolowanie przewagi gospodarzy i ich zachowawcza gra. Widać, że za szybko łodzianie zapewnili sobie start w walce o ekstraklasę. W grze Diabłów nie ma już tej determinacji, którą wyróżniali się zawodnicy ŁKS.
Na szczęście maraton wyjazdowy można już uznać za zakończony. Ełkaesiaokm pozostały już tylko trzy mecze do końca sezonu zasadniczego. Wszystkie odbędą się w Łodzi, a wszyscy przeciwnicy są z drugiej połówki tabeli. Na piąte miejsce raczej nie można liczyć, patrząc na przeciwników Spójni i dystans punktowy dzielący Diabły od rywali.
Big Star Tychy - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 88:61 (30:23, 25:10, 12:11, 21:17)
Big Star: 17 - Bzdyra, Pacocha, 16 - Bartosz, 9 - Mielczarek, 8 - Nowak, 7 - Hałas, 6 - Salamonik, 3 - Olczak, Pustelnik, 2 - Markowicz
ŁKS: 16 - Dłuski, 13 - Kalinowski, 10 - Wall, 8 - Morawiec, 5 - Trepka, Krajewski, 3 - Szczepaniak, 1 – Bartoszewicz
Sędziowie: M. Bąba, J. Litawa, M. Miszkiewicz
Komisarz: A. Włodarczyk
GA