Nie było niespodzianki w środowym meczu w stolicy. Koszykarze z Łodzi wyraźnie rozluźnieni i zmęczeni długim sezonem nie sprostali stołecznym zawodnikom, którzy w nagrodę odbiorą czek na trzydzieści tysięcy złotych, ŁKS dostanie o dziesięć tysięcy mniej. Obie drużyny już wcześniej wywalczyły awans do TBL, dlatego finał rozgrywek był głównie o prestiż.
Lepiej w spotkanie weszli łodzianie, trójka Morawca jednak tylko rozłościła AZS, który zdobył dziesięć kolejnych punktów. Pierwsza połowa, to dominacja gospodarzy, ŁKS zdobył przez dwadzieścia minut zaledwie 23 punkty, a stracił 42. Więcej minut na parkiecie spędzili młodzi zawodnicy z Łodzi. Szczególnie dobre zawody zagrał Marcin Kuczmera, ponad dwadzieścia minut i dziesięć punktów oraz cztery zbiórki.
Po zmianie stron gra się wyrównała, a wśród przyjezdnych najlepsze wrażenie sprawiał Sulima ( ze względu na najdłuższy pobyt na parkiecie ) oraz Kenig ( ze względu na skuteczność ). Puchar tym razem został w stolicy ale odbierający srebrne medale koszykarze z Łodzi również mieli powody do świętowania, wszak po trzydziestu latach do miasta włókniarzy wraca ekstraklasa mężczyzn. Z kronikarskiego obowiązku przedstawiamy zatem statystyki:
AZS Politechnika Warszawska
- ŁKS Łódź 79:64 (25:10, 17:13, 24:24, 13:17)
AZS: Ponitka 20, Mokros 15,
Nowakowski 12, Kolowca 11, Wilczek 8, Karwowski 5, Pietras 5, Popiołek 3, Mata
0.
ŁKS: Sulima 13, Kenig 12, Kuczmera
10, Salamonik 10, Morawiec 6, Krajewski 5, Kalinowski 4, Trepka 2, Szczepaniak
2, Binkowski 0.
GA