Opis
Tysiące zdjęć – tych starych, zakurzonych, wyblakłych i pogiętych oraz tych nowych, definiowanych tylko jako proporcja pikseli i megabajtów.
Tysiące szpargałów, bibelotów, drobiazgów – antycznych rupieci lub współczesnych kiczów, których wszędzie pełno, bezpańskich lub wycenionych na dwa złote. Tysiące historii z tym wszystkim związanych, które wydają się być zawsze takie same.
A jednak każde zdjęcie może być traktowane w szczególny sposób. W końcu to zarówno treść, jak i forma, co razem tworzy swoistą historię – to więc też papier i jego kolor, faktura, zapach, dźwięk świadczące o unikatowości zdjęcia.
A przecież te z pozoru niewartościowe rzeczy wiążą się z ich osobną historią, która stanowi o tym jednym, indywidualnym charakterze rzeczy. A oprócz mnogości historii, tych związanych ze zdjęciami i z rzeczami, jest jeszcze wyjątkowa historia samej mnie.