Piłkarze ŁKS-u po słabszym występie zainkasowali trzy punkty i tyle dobrego można napisać. Styl, a raczej jego brak niech przykryje zasłona milczenia. Jeszcze gorzej spisali się rywale z Bielska i Nowego Sącza, którzy przegrali z outsiderami, jedynie Flota zdobyła komplet punktów inkasując je za brak stawiennictwa Stilonu w Świnoujściu.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze i już po dziewięciu minutach prowadzili 1:0. Dokładne podanie od Mięciela wykorzystał Kosecki i na trybunach zrobiło się wesoło. W dodatku kibice mogli podziwiać nową maskotkę klubową, rycerza. Przewaga posiadania piłki po stronie czołowej drużyny zaplecza ekstraklasy była miażdżąca lecz nic z tego konstruktywnego nie wynikało. Gola na 1:1 powinni uzyskać goście ale Ciećko strzelił głową z trzech metrów akurat tam gdzie rzucił się Bodzio W. Chwilę po tej okazji zadrżała poprzeczka bramki Zarychty, bo prawą stroną popędził Kosecki, ośmieszył dwóch obrońców ze Stróży i wyłożył piłkę Miecięlowi jak na tacy, ten strzelił w aluminium i skończyło się na strachu gości.
Po zmianie stron znowu ostro do pracy wzięli się łodzianie i już w 51 minucie kibice dopisywali Mowlikowi gola. Szufryn brutalnie powalił Mięciela i wyleciał z boiska, dodatkową karą miał być rzut karny. Niestety po raz czwarty w tym sezonie jedenastka została wykonana tragicznie i skończyło się na strachu przyjezdnych, bo piłkę złapał Zarychta. Chwilę później do bezpańskiej piłki w polu karnym dopadł Kłus i kibice gospodarzy mogli się cieszyć z drugiej bramki. Niefrasobliwość łódzkiej obrony w 57 minuty doprowadziła do przeraźliwej ciszy na obiekcie MOSiR-u i czarnoskóry Niane nie dał szans Wyparle.
Gdy z boiska wyleciał Szufryn za drugą żółtą kartkę, na trybunach domagano się kolejnych goli, srodze się publika rozczarowała. ŁKS próbował ataków środkiem boiska, czyli tam gdzie był największy gąszcz zawodników Kolejarza. Zwycięzców się nie sądzi, piłkarzy żegnały mimo to gwizdy i okrzyki niezadowolenia. Ci muszą szybko zapomnieć o piątkowym meczu i szykować się na środowy wyjazd do Polkowic, bo liga przyspiesza. Pozytywne wieści napłynęły w niedzielę z Ząbek, gdzie Dolcan wygrał z Podbeskidziem.
ŁKS Łódź – Kolejarz Stróże 2:1 (1:0)
Gole: Kosecki (9.), Kłus (51.) - Niane (57.)
ŁKS: Wyparło – Klepczarek, Łabędzki, Mowlik, Kaczmarek – Kosecki (83. Kujawa), Kłus, Mączyński, Bykowski, Romańczuk (62. Smoliński) – Mięciel
Kolejarz: Zarychta – Staniek, Niane, Szufryn, Zawiślan – Stefanik (52. Gryźlak), Jaroszewicz, Cichy, Walęciak, Madejski (82. Basta) – Ciećko
Sędzia: Paterek (Lublin)
Żółte Kartki: Szufryn (39., 50.), Zawiślan (63.), Gryźlak (91.) - Kujawa (91.)
Czerwone kartki: Szufryn (50., za dwie żółte), Zawiślan (65.)
Widzów: 3916.