Projekt Jacka Kołodziejskiego „Freckle/s” rozpoczął się od konceptualnego eksperymentu, zrealizowanego jeszcze w trakcie studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdy artysta zainspirowany twórczością Romana Opałki rozpoczął formalną analizę figury idealnej – kwadratu wyciętego w metalowej płytce. Jego kolejne pryzmaty stały się obiektem fotograficznym tysiąca odbitek wykonanych przez artystę. W wyniku tego eksperymentu powstała nieregularna figura – plama, znamię lub autoironiczny pieg – która stała się motywem przewodnim spinającym kolejne działania artysty. Figura jest tu jednak więcej niż bezpośrednią reprezentacją: staje się raczej konceptualną grą, której efekty przywodzą na myśl zjawisko wywodzące się z psychoanalizy, nazywane das Unheimliche, rozumiane jako poczucie strachu i obcości w zetknięciu ze znanym zjawiskiem.
W doskonale skomponowanych kadrach, „inność” eksplorowana przez Kołodziejskiego bywa przerysowana, wyolbrzymiona, autoironiczna i prześmiewcza. Zawsze jednak jest estetycznie doskonała: każdy element ubioru, spojrzenie czy gest są tu wystudiowane, a możliwość działania przypadku zostaje całkowicie wyeleminowana. Jednak patrząc na te idealne z pozoru kadry, nie widzimy ideałów: znamiona i piegi są wyolbrzymione, stając się autoironicznym komentarzem do rudości samego autora bądź igrając ze społecznym rozumieniem tego, co może stać się obcością generowaną przez spojrzenie Innego. Stygmaty Kołodziejskiego, który igra z tym socjologicznym schematem, narzucone a nawet karykaturalne, stają się raczej ozdobą, trofeum noszonym przez wyobrażone przez fotografa postaci. Ta realistyczna wizja nie-istniejących osób: jednocześnie piękna i dziwna, tworzy uniwersum Kołodziejskiego, które istnieje poza światem, a jednak symbolicznie komentuje nasze wyobrażenia „tu i teraz”: konfrontując i zmuszając do spotkania z Innym, rzeczywistym – nawet jeśli w tym przypadku istniejącym tylko w wyobraźni samego artysty.
Wiktoria Michałkiewicz